Korespondencja z Moskwy
Sobowtór Lenina, tak naprawdę Siergiej Sołowiow, i sobowtór cara Mikołaja – Wiktor Czepkasow, od lat są stałymi elementami okolic Kremla. Często pracują w tandemie, a poza tym się przyjaźnią.
– Nasze ceny są proletariackie – wszystkiego 100 rubli. Za to i damy się sfotografować, i opowiadamy o historii naszego kraju, i w ogóle bawimy ludzi – relacjonuje Imperator Wszechrusi. Skądinąd weteran wojsk wewnętrznych ZSRR, nadal posiadający legitymację pracownika MSW.
Lenin natomiast w godzinach wolnych od przewodzenia rewolucji jest mechanikiem samochodowym. Ironia historii doprowadziła do tego, że kilka dni przed zatrzymaniem naprawiał policyjnego forda.
We wtorek policja – jak twierdzą funkcjonariusze – otrzymała telefoniczne zawiadomienie, że Włodzimierz Iljicz, jak to się w Rosji określa, „kryje matem", czyli obrzuca obelgami osoby wchodzące do cerkwi Iwerskiej. Zawiadomienie mieli złożyć kobieta handlująca przy wejściu do cerkwi i wyznawca Kriszny imieniem Dima (grupy krysznaitów w charakterystycznych pomarańczowych strojach często pojawiają się na placu Czerwonym i w jego okolicach).