Korespondencja z Brukseli
Polskiej prezydencji nie udało się osiągnąć porozumienia w kwestii rozszerzenia strefy Schengen o dwa kolejne kraje. – Skłania mnie to do smutnej konkluzji o braku wzajemnego zaufania między państwami członkowskimi – mówił w Brukseli Jerzy Miller, który przewodził radzie unijnych ministrów spraw wewnętrznych. Minister przypomniał, że gdy Bułgaria i Rumunia ratyfikowały traktat akcesyjny, dostały automatycznie obietnicę wejścia do strefy Schengen, jeśli spełnią warunki zniesienia kontroli na granicach wewnętrznych. – Już w kwietniu te kryteria wypełniły – zauważył Miller.
Pozytywnie przygotowanie obu krajów oceniła Komisja Europejska, a wolę ich przyjęcia do Schengen potwierdzono na najwyższym szczeblu – na szczycie unijnych przywódców w czerwcu. Wtedy żaden kraj weta nie zgłaszał. Jak zauważył polski minister, negatywna decyzja w sprawie Schengen ma szczególne znaczenie w trudnych czasach dla UE.
– Zabrakło odwagi, żeby wyraźnie powiedzieć, że chcemy być razem, a nie osobno – powiedział Miller. Przypomniał wreszcie, że oba kraje dostały od kwietnia dostęp do bazy informatycznej SIS i zatrzymały już kilka tysięcy osób na granicy Schengen. Chronią więc, bez formalnego zobowiązania, granice strefy.
– Chętnie korzystamy z czyjejś pracy, a nie chcemy go przyjąć do naszej rodziny – podsumował minister.