Czaszki przodków wracają do Namibii

Berlin nie zamierza przepraszać za afrykańskie ludobójstwo sprzed stu lat

Publikacja: 03.10.2011 01:35

Delegacja rządu Namibii opuściła Berlin z niecodziennym bagażem. Znajdowało się w nim dwadzieścia czaszek członków plemienia Herero i Nama zamordowanych w ludobójczych akcjach niemieckich kolonizatorów ponad sto lat temu. Spoczywały w berlińskiej klinice Charité, dokąd trafiły po masakrach zbuntowanych plemion.

Ciała zabitych pozbawiono głów, które wysyłano jako preparaty do niemieckich klinik. Tam zajmowali się nimi antropolodzy, udowadniając wyższość białej rasy nad ludami Afryki. „Die Zeit" przypomniał, że kilkadziesiąt lat później w zupełnie innej scenerii podobne badania prowadził Josef Mengele.

– Zwracamy szczątki pomordowanych, zdając sobie sprawę, że był to niechlubny rozdział naszej nauki – powiedział na uroczystości przekazania czaszek szef Charité Max Einhäpl. Nie zamyka to jednak sprawy. W niemieckich klinikach i innych instytucjach znajduje się jeszcze... siedem tysięcy takich czaszek. Pochodzą w większości z Namibii. Czyli dawnej Afryki Południowo-Zachodniej, która była kolonią Niemiec przez ponad trzy dziesięciolecia do 1918 roku. Władze Namibii żądają ich zwrotu od lat. – Pozwoli to naszemu narodowi odzyskać godność i wyleczyć rany przeszłości – argumentuje rząd Namibii.

Po latach Niemcy zgodzili się zwrócić szczątki. Jednak przedstawiciele rządu nie czują się zobowiązani do przeprosin za akcje wojsk cesarskich. Doszło do nich w czasie powstania w latach 1904 – 1908. Rozpoczęło się ono od ataków na osadników: już w pierwszych dniach zamordowano ponad stu z nich.

Ciała zabitych pozbawiano głów, które wysyłano jako preparaty do klinik

Odpowiedź Berlina była druzgocąca. Przysłane z Niemiec oddziały zmusiły plemię do  ucieczki, która przerodziła się w marsz śmierci na pustyni. Niemcy odcięli uciekinierom dostęp do źródeł wody. Dokładna liczba ofiar jest do dzisiaj nieznana. Plemię Herero liczyło przed powstaniem od 40 do 100 tys. członków. Od 35 do 80 proc. z nich nie przeżyło niemieckiej kontrofensywy.

Podobny los dotknął plemion Nama i Damara. Ich członkowie, którzy przeżyli, trafili do obozów. – To był wstęp do Holokaustu – twierdzi znany socjolog Birthe Kundras.

W czasie piątkowej uroczystości przekazania czaszek nie obyło się bez skandalu. Wiceszef dyplomacji Cornelia Pieper mówiła wiele o kolonialnej przeszłości Niemiec, ale nie użyła ani razu słowa „przepraszam?. Wywołało to oburzenie zgromadzonych, którzy buczeniem przerwali wystąpienie. Obrażona minister opuściła zgromadzenie. – Niemiecki rząd nas całkowicie ignoruje – orzekli wysłannicy władz Namibii, odmawiając podpisania protokołu.

Namibia groziła w przeszłości złożeniem pozwów odszkodowawczych w sądach USA. Nie doszło jednak do tego, bo rząd Gerharda Schrödera zapoczątkował program pomocy dla Namibii. Kraj ten otrzymał setki milionów dolarów.

Korespondencja z Berlina

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019