"Rz": Dlaczego to właśnie niewielki Katar najbardziej z państw arabskich poparł rewolucjonistów w Libii, dostarczając im nawet broń?
Hadi Naser al Hadżri:
Poparcie to miało wszelkie prawne przesłanki. Były odpowiednie rezolucje Rady Współpracy Zatoki Perskiej, Ligi Arabskiej i ONZ. I to naród libijski poprosił emira Kataru o pomoc, gdy wojska Kaddafiego otoczyły powstańczą stolicę Bengazi i zapowiadało się, że się z nią krwawo rozprawią.