Whatcott w 2010 r. został skazany przez prowincjonalny Trybunał Praw Człowieka na zapłacenie 17,5 tys. dol. odszkodowania czterem osobom, które uznały się za zniesławione przez jego antygejowskie ulotki. Odwołał się do sądu apelacyjnego, a ten uznał jego racje. A potem Trybunał Praw Człowieka odwołał się do federalnego Sądu Najwyższego.
Whatcott twierdzi, że ustawodawstwo Saskatchewan gwałci jego prawo do swobodnego wyznawania religii. I dowodzi, że nie atakuje homoseksualistów, a zachowania homoseksualne. Jego adwokat Thomas Schuck podkreśla, że Whatcott uważa homoseksualizm za szkodliwy i wskazuje jakie dramatyczne problemy zdrowotne mają geje. Natomiast przeciwnicy Whatcotta dowodzą, że posługuje się on „językiem nienawiści".
W swych ulotkach pisał m.in., że „pederaści mają 430 razy większą szansę zachorowania na AIDS i trzy razy częściej seksualnie napastują dzieci". Kandydując na mera Edmonton obiecywał „chronić edmontończyków przed homofaszyzmem".
Jak podkreślają kanadyjskie media, Whatcott ma bardzo skomplikowany życiorys. W wieku 18 lat popadł w narkomanię i utrzymywał się jako homoseksualna prostytutka. Trafił nawet do aresztu. Ale potem zapisał się do szkoły pielęgniarskiej i zaczął pracować. Rozpoczął też działalność społeczną, za cel stawiając sobie wprowadzenie zakazu aborcji i homoseksualizmu. Organizował akcje protestacyjne przed klinikami aborcyjnymi i podczas gejowskich parad.
W efekcie sześć razy był zatrzymany w Saskatchewan, 20 razy w Ontario, a raz w Stanach Zjednoczonych. Za przekroczenie ustanowionej przez prawo strefy ochronnej wokół kliniki aborcyjnej w Toronto na pół roku trafił do więzienia. Usiłowano mu odebrać prawo do uprawiania zawodu pielęgniarza – ale bezskutecznie.