Dane kierowcy, który nie zabrał ze sobą prawa jazdy, sprawdzi partol policji drogowej wyposażony w komputer pokładowy. Szef resortu Wano Merabiszwili przekonywał, że podobnych udogodnień nie ma w żadnym innym państwie na świecie.
– Funkcjonariuszowi wystarczy podać imię, nazwisko i datę urodzenia. Sprawdzenie może potrwać minutę. Patrole dysponują urządzeniami wysokiej technologii. Z życia naszych kierowców zniknęła kolejna bariera – cieszy się w rozmowie z „Rz" Merab Tsulukidze, korespondent gruzińskiej telewizji publicznej w Batumi.
Dotąd za prowadzenie auta bez prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego groził mandat w wysokości 15 lari (9 dolarów). Pojazdy zapominalskich kierowców były odholowywane.
Wano Merabiszwili mówił, że zmiany są częścią reform w gruzińskim MSW. Rosyjskie portale pisały, że ich tempo robi wrażenie. W krótkim czasie gruzińskim władzom udało się rozwiązać problem ze skorumpowaną postsowiecką drogówką. Zastąpiono ją patrolami policji drogowej. Zaufanie Gruzinów do policji wzrosło do 80 procent.
Reforma MSW była pierwszą po rewolucji róż i dojściu do władzy Micheila Saakaszwilego. Zaczął od zwalniania szefów departamentów uznawanych za ostoję obalonego Eduarda Szewardnadzego, który kierował tym resortem w sowieckiej Gruzji w latach 60.