W pierwszych dniach stycznia diecezja bobrujska białoruskiej Cerkwi prawosławnej patriarchatu moskiewskiego skierowała do komisji ds. kanonizacji wniosek o uznanie za świętego zamordowanego przez NKWD w 1938 roku proboszcza Pawła Siewbę. W uzasadnieniu podpisanym przez bobrujskiego biskupa Serafima podkreślono, że oskarżony o „działalność antyradziecką" i „udział w organizacji kontrrewolucyjnej" ojciec Siewbo zginął tak naprawdę dlatego, że z narażeniem życia pełnił posługę kapłańską, a niedługo przed aresztowaniem ochrzcił dziecko.
– Zgodnie z nauką prawosławia ostatni czyn jest najważniejszy – tłumaczył dziennikarzom rzecznik bobrujskiej diecezji ojciec Dmitrij Pierwij. Według niego proboszcz Siewbo, decydując się na udzielenie sakramentu chrztu, wiedział, że ryzykuje życie. – Ale rozumiał, że jeśli odmówi, to niemowlę może umrzeć nieochrzczone – dodał rzecznik.
Biskup bobrujski to jedyny hierarcha prawosławny, który nie boi się ująć za opozycją
Jak informuje agencja BiełaPAN, w diecezji bobrujskiej szykowane są wnioski o kanonizację czterech kolejnych zgładzonych przez Sowietów prawosławnych duchownych. Rzecznik diecezji jest przekonany, że ich pozytywne rozpatrzenie to tylko kwestia czasu. Pytany, czy liczy na uznanie bohaterskiego męczeństwa przez świecką społeczność, odparł, że to zależy w dużym stopniu od władz. – Powinny potępić zbrodnie dokonane przez władzę radziecką. Niektóre struktury do dziś czczą Feliksa Dzierżyńskiego jako swego idola, a my kategorycznie się z tym nie zgadzamy i żądamy uznania jego działalności za zbrodniczą – oświadczył ojciec Pierwij.
– Postawa bobrujskiej diecezji doskonale ilustruje powszechny stosunek prawosławnych duchownych na Białorusi do radzieckiego dziedzictwa – mówi „Rz" redaktor portalu prawosławnego Carkwa Natalia Wasilewicz.
Krytyka kultu Dzierżyńskiego i jego zbrodniczego dziedzictwa nie pojawia się jednak w oficjalnych kontaktach między Kościołem prawosławnym a hołubiącą wzorce radzieckie białoruską władzą. – To, co się dzieje w diecezji bobrujskiej, jest wyjątkiem – zapewnia Wasilewicz.