Korespondencja z Grodna
Lebiedźka, lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, powiedział wczoraj, że opozycja nie może się biernie przyglądać, jak władza za pomocą służb specjalnych wprowadzi do parlamentu pseudoopozycyjnych deputowanych, którzy w oczach Zachodu zalegalizują niedemokratyczne wybory.
Jego zdaniem wszystkie organizacje opozycyjne powinny się przeciwstawić planom KGB. Miałoby to polegać na wyłonieniu prawdziwych opozycyjnych kandydatów w większości okręgów wyborczych. Umożliwiłoby to opozycji legalną agitację na rzecz nieuczestniczenia w wyborach. Jej kandydaci na kilka dni przed głosowaniem mieliby odwołać swoje kandydatury z list wyborczych.
Opisany przez Lebiedźkę mechanizm przeciwdziałania wyborczej farsie już wcześniej proponował inny opozycjonista, lider ruchu O Wolność Aleksander Milinkiewicz. – Nazywam to taktyką aktywnego bojkotu – tłumaczy Milinkiewicz „Rz". Podkreśla, że tę formę udziału w wyborach mieli zatwierdzić liderzy sześciu największych ugrupowań opozycyjnych w ostatnim dniu stycznia. Powstaniu koalicji sprzeciwił się jednak wówczas lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Wital Rymaszewski.