Gaz, ser i Flota Czarnomorska

Rosyjsko-ukraińska wojna handlowa trwa. Kijów straszy podatkiem dla stacjonującej w Sewastopolu floty

Aktualizacja: 15.02.2012 19:31 Publikacja: 15.02.2012 19:28

Ukraińskie aktywistki z Femenu protestowały przed moskiewską siedzibą Gazpromu. Nie zgadzają się na

Ukraińskie aktywistki z Femenu protestowały przed moskiewską siedzibą Gazpromu. Nie zgadzają się na "antyukraiński gazowy terror"

Foto: AFP

To kolejna odsłona przepychanki, w której Rosja walczy o zgodę Kijowa na udział w jej przedsięwzięciach integracyjnych na przestrzeni postsowieckiej. Chodzi m.in. o wejście Ukrainy do unii celnej Rosji, Kazachstanu i Białorusi, a w dalszej perspektywie także do Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej.

Rosjanie ciągle nie ustępują Ukraińcom w sprawie obniżki wysokiej ceny sprzedawanego gazu. Ostatnio uznali zaś, że niewystarczającej jakości jest ukraiński ser. A aż 80 proc. eksportowanych przez Ukrainę serów trafia właśnie do Rosji, w 2011 r. za kwotę o równowartości 1,1 mld złotych. I dlatego Kijów chce utrudnić funkcjonowanie Floty Czarnomorskiej stacjonującej w Sewastopolu na Krymie. Zamierza nałożyć podatki na obiekty rosyjskiej floty wykorzystywane w innych celach, niż przewiduje umowa – lub te obiekty odzyskać. Cło ma być nałożone także na rosyjskie towary wwożone do bazy w Sewastopolu. „Rosjanie mogą twierdzić, że wwożą na przykład onuce dla marynarzy, a mogą być to przecież jachty" – mówił rosyjskiej gazecie „Kommiersant" ukraiński dyplomata.

Sprawa podatków i cła została poruszona podczas wtorkowego spotkania szefów rosyjskiej i ukraińskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa i Kostiantyna Hryszczenki w Niżnim Nowogrodzie. Szczegółów rozmów nie ujawniono. Ponieważ jednak stacjonowanie rosyjskich okrętów na Krymie ma bezpośredni związek z dostawami i ceną rosyjskiego gazu, eksperci uznali to za ruch taktyczny Kijowa.

Dwa lata temu w Charkowie prezydenci Dmitrij Miedwiediew i Wiktor Janukowycz podpisali umowę o przedłużeniu terminu dzierżawy bazy w Sewastopolu do 2042 r. W zamian Rosja obniżyła cenę gazu dla Ukrainy o 30 procent. To było jednak rozwiązanie tymczasowe. Cena gazu dla Ukrainy nadal jest wyższa niż w niektórych krajach UE. Poza wymuszeniem na Ukrainie udziału w projektach integracyjnych Kreml chciałby też na przykład przejąć ukraińskie gazociągi.

Rosjanie zatrzymali na granicy 120 ton ukraińskiego sera. Rospotrebnadzor, który kontroluje jakość importowanych produktów, dowodzi, że jest w nim za dużo oleju roślinnego. Ukraińcy zaprzeczają i proponują, by sprawę zbadały niezależne instytucje zagraniczne. Jak wskazują media, Moskwa chętnie używa zakazu importu żywności. Tak było w przypadku gruzińskiego, a potem mołdawskiego wina, tak było w przypadku polskiego mięsa. Hryszczenko przywiózł ze sobą do Niżnego Nowogrodu dyrektorów trzech mleczarni, którzy usiłowali rozmawiać z Ławrowem podczas roboczego lunchu, ale Ławrow najwyraźniej nie był tą rozmową zainteresowany.

Sprawa Floty Czarnomorskiej pojawia się wówczas, gdy to Ukraina próbuje wywrzeć nacisk na Rosję. Choć podpisując tak długoterminowe porozumienie o jej stacjonowaniu, Janukowycz sam ograniczył sobie możliwość manewru.

– O wprowadzaniu podatków można mówić, ale wtedy, gdy zakończy się proces inwentaryzacji rosyjskiej floty na Krymie. Nierozwiązana została także sprawa opłat za stacjonowanie okrętów. W negocjacjach z Rosją Ukraina ma niewielkie pole do popisu, ale przy stanowczej i twardej pozycji ukraińskiego rządu można byłoby ją skłonić do ustępstw – mówi „Rz" Serhij Zgurec, ekspert kijowskiego Centrum Badań Armii, Konwersji i Rozbrojeń.

Zdaniem rosyjskiego analityka wojskowego Aleksandra Golca Rosjanie pójdą na ustępstwa, bo baza na Krymie po wojnie Rosji z Gruzją w 2008 roku nabrała strategicznego znaczenia. – Podczas konfliktu Rosjanie przekonali się, że mogą szybko przerzucać wojsko na Kaukaz, co podniosło znaczenie floty. Ukraina nie ma instrumentów gospodarczych, by wywierać presję na Rosję. Ale takim instrumentem z pewnością może być flota na Krymie, kluczowa dla naszych władz – mówi „Rz" Golc.

To kolejna odsłona przepychanki, w której Rosja walczy o zgodę Kijowa na udział w jej przedsięwzięciach integracyjnych na przestrzeni postsowieckiej. Chodzi m.in. o wejście Ukrainy do unii celnej Rosji, Kazachstanu i Białorusi, a w dalszej perspektywie także do Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej.

Rosjanie ciągle nie ustępują Ukraińcom w sprawie obniżki wysokiej ceny sprzedawanego gazu. Ostatnio uznali zaś, że niewystarczającej jakości jest ukraiński ser. A aż 80 proc. eksportowanych przez Ukrainę serów trafia właśnie do Rosji, w 2011 r. za kwotę o równowartości 1,1 mld złotych. I dlatego Kijów chce utrudnić funkcjonowanie Floty Czarnomorskiej stacjonującej w Sewastopolu na Krymie. Zamierza nałożyć podatki na obiekty rosyjskiej floty wykorzystywane w innych celach, niż przewiduje umowa – lub te obiekty odzyskać. Cło ma być nałożone także na rosyjskie towary wwożone do bazy w Sewastopolu. „Rosjanie mogą twierdzić, że wwożą na przykład onuce dla marynarzy, a mogą być to przecież jachty" – mówił rosyjskiej gazecie „Kommiersant" ukraiński dyplomata.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021