Po pochwałach dotyczących dawnych sukcesów reform ukraińskich autorzy podkreślają, że dziś w procesie stowarzyszeniowym panuje impas. „Powód jest prosty: rozwój wydarzeń na Ukrainie w ostatnich dwóch latach skłonił nas do kwestionowania intencji Kijowa w sprawie fundamentalnych zasad leżących u podstaw porozumienia i naszych stosunków w szerszym sensie" – czytamy. Autorzy podkreślają: „W październiku 2012 r. wyborcy ukraińscy wybiorą nowy parlament. To będzie papierek lakmusowy demokracji", i wskazują, że mają nadzieję, iż Kijów nie odejdzie od tradycji wolnych i uczciwych wyborów.
– Moim zdaniem ten list wskazuje na jedno: dziś kwestia podpisania układu stowarzyszeniowego Ukraina – UE zależy od tego, czy zbliżające się ukraińskie wybory parlamentarne będą zgodne z demokratycznymi standardami – powiedział „Rz" eurodeputowany Paweł Zalewski (PO). W praktyce oznacza to odłożenie umowy o ponad pół roku. Wybory mają się bowiem odbyć 28 października. Umowa została w całości wynegocjowana i zapewne wkrótce będzie parafowana.
– Parafowanie powinno mieć miejsce, bo jest to czynność techniczna. Ale zgadzam się, że przyszłość współpracy Ukraina – UE powinna zależeć od wyborów – mówił „Rz" eurodeputowany Paweł Kowal (PJN). – A wybory pokażą, w jakiej kategorii państw znajdzie się Ukraina – wskazał.
W liście co prawda krytykowany jest przebieg procesu ekspremier i szefowej opozycji Julii Tymoszenko, ale jej wyjście z więzienia nie jest już warunkiem podpisania porozumienia. A wczorajsze wyniki badań ukraińskiego instytutu Rejtyng (Ranking) wskazują, że partia Tymoszenko uzyskałaby w tych wyborach 2 punkty proc. przewagi nad Partią Regionów Wiktora Janukowycza. Była premier pozostaje też najpoważniejszym konkurentem Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2015 r. Poparcie dla niej jest prawie takie samo jak obecnego szefa państwa (19,7 i 19,4 proc.).
– Prezydent Janukowycz wyciągnie wnioski z listu ministrów, bo nie chce, by jego kraj znalazł się w izolacji. Będzie pamiętał także o słowach mówiących o wyborach parlamentarnych 28 października. Zrobi wszystko, by nadać im „demokratyczną otoczkę". Partia Regionów Janukowycza szykuje się do walki konkurencyjnej, bo Ukraina to nie Rosja, ale będzie też dążyła do osłabienia roli opozycji w wyborach – mówi „Rz" kijowski politolog Wadym Karasiow.