– Nasz sojusz jest kluczowy, jest niezbędny dla prosperity i bezpieczeństwa, i to nie tylko naszych własnych obywateli, ale również dla ludzi na całym świecie – mówił wczoraj prezydent Barack Obama na wspólnej konferencji z premierem Davidem Cameronem. Podkreślił, że stosunki między Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią są „silniejsze niż kiedykolwiek". Również Cameron podkreślał wczoraj, że Wielką Brytanię i USA „łączy duchowe pokrewieństwo".
Przyjęcie godne króla
W artykule opublikowanym jeszcze przed wizytą na łamach „Washington Post" obaj przywódcy pisali zaś o „specjalnych", „wyjątkowych" i „zasadniczych" relacjach. A Amerykanie bardzo się starali, aby brytyjski premier naprawdę poczuł się w USA wyjątkowo. Jako pierwszy przywódca obcego państwa Cameron dostał więc zaproszenie, aby towarzyszyć Obamie na pokładzie Air Force One. Politycy razem polecieli do Ohio na mecz akademickiej ligi koszykówki. W Waszyngtonie na cześć gościa oddano zaś 19 armatnich salw i wyprawiono wielkie przyjęcie. – Obama nie musiał robić aż tak wiele, aby pokazać, jak ważne są dla niego specjalne relacje z Wielką Brytanią. Rozwinął jednak przed Cameronem czerwony dywan, aby scementować relacje między Londynem a Waszyngtonem – zauważa w rozmowie z „Rz" dr James Boys, politolog z American International University w Londynie.
Wspólne misje, inwestycje...
Zdaniem ekspertów Obama się zorientował, że mimo prób skupienia uwagi na Pacyfiku i innych liderach świata dużo łatwiej jest mu zadzwonić do tradycyjnego sojusznika, który również mówi po angielsku i ma podobne wartości, interesy gospodarcze, polityczne czy wywiadowcze.
Wielka Brytania jest najważniejszym sojusznikiem Amerykanów w Afganistanie. Londyn utrzymuje tam – mimo niechęci brytyjskiej opinii publicznej – 9500 żołnierzy. Podobnie jak Waszyngton chciałby jednak opuścić tamten kraj tak szybko, jak to możliwe. Obama oznajmił wczoraj, że już w połowie przyszłego roku zachodnie siły mogą przestać prowadzić główne akcje bojowe przeciw talibom i skupić się na wspieraniu w tych operacjach afgańskich sił.
Cameron pochwalił też wczoraj Obamę za „twarde i rozsądne podejście" do problemu atomowych ambicji Iranu. I zachęcał amerykańskiego prezydenta do utrzymania mocnych więzów gospodarczych łączących oba kraje. – Amerykańskie inwestycje w Wielkiej Brytanii są osiem razy większe niż chińskie, a brytyjskie inwestycje w Ameryce są niemal 140 razy większe niż chińskie – podkreślał brytyjski premier.