Papież Benedykt XVI już podczas pierwszej mszy świętej na Kubie, w obecności Raula Castro, mówił o prawach człowieka. Głowa Kościoła powinna tak angażować się politycznie?
Jan Grosfeld:
Można tu użyć takiego pojęcia „niepolityczna polityczność". Kościół rzeczywiście nie angażuje się w politykę rozumianą wąsko, ale angażuje się w sytuację człowieka. Tam, gdzie godność osoby ludzkiej jest naruszana, staje się ona przedmiotem szczególnej troski Kościoła.
Jednak kategoria praw człowieka kojarzy się bardziej z oświeceniem i rewolucją francuską, niż z Kościołem.
W wieku XX okazało się, że człowiek może w tak dalece zinstytucjonalizowany sposób niszczyć innych ludzi, że Kościół postanowił upomnieć się o te prawa.