To tutaj spotykają się politycy, urzędnicy, przedstawiciele różnych organizacji i lobbyści. Pod gołym niebem lub w namiocie wygłaszają przemówienia lub biorą udziały w seminariach, dyskusjach i pokazach. Tegoroczna edycja zdecydowanie przewyższa rozmachem poprzednie - łącznie odbędzie się tutaj 1,9 tys. różnego rodzaju imprez.
Dzień po dniu, kolejne szwedzkie partie celebrują swój dzień, w czasie którego ich liderzy - w mniej formalnych strojach, bez krawatów - wygłaszają mowy do narodu.
W wystąpieniach pojawiają się zawsze nowe intencje, pomysły i zapowiedzi nowych działań. Tak się dzieje także w tym roku. Czwartego dnia tego politycznego jarmarku premier w centroprawicowym rządzie, Fredrik Reinfeldt zapowiada, że utworzy 30 tysięcy miejsc pracy łączących też elementy edukacji dla ludzi młodych (wśród których panuje rekordowe, 25-procentowe, bezrobocie). W tym celu Reinfeldt zawrze porozumienie z Konfederacją Związków Zawodowych i pracodawcami. Nie bez powodu centroprawicowa Umiarkowana Partia Koalicyjna nazywa siebie nowoczesną Partią Robotniczą. W 2010 roku lansowała się jako „jedyna Partia Robotnicza".
Tydzień Almedalen odbywa się raz w roku w pierwszym tygodniu lipca
Jednak nie tylko czysto polityczne przesłania dominują w wystąpieniach i seminariach. Na placu przy porcie była minister rolnictwa, rynku pracy oraz równości w rządach socjaldemokracji Margareta Winberg stoi i opowiada o ustawie kryminalizującej kupno seksu. Zakaz tego procederu wprowadzonego tu w 1998 r. Pani polityk przekonuje, że prawo - idąc wzorem Norwegii - powinno także obowiązywać Szwedów za granicą. - Prostytucja bowiem jest niemal w stu procentach związana z handlem ludźmi -tłumaczy.