Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 30.04.2025 05:15 Publikacja: 07.06.2024 17:00
„Panowie nas tu przesiedlili”, Elin Anna Labba, wyd. Marginesy
Foto: materiały prasowe
Elin Anna Labba napisała książkę opartą na wielogłosie bohaterów: „Wielu z tych, których spotkałam, traktuje opowiadanie o przeszłości jak rodzaj terapii”, a także: „Na tych stronach słowo po słowie przywracam do życia swoją rodzinę”.
Nieszczęścia Saamów, czyli rdzennej ludności Półwyspu Skandynawskiego, zaczęły się dużo wcześniej niż przymusowe wysiedlenia, czyli w 1751 r., kiedy wytyczona została granica między Norwegią (należącą wówczas do Danii) oraz Szwecją. W załączniku do traktatu granicznego potwierdzono wprawdzie, że Saamowie są oddzielną grupą etniczną z prawem do ziemi, połowu ryb i wypasu reniferów, ale w 1919 r. oba kraje podpisały konwencję regulującą liczbę zwierząt możliwych do przeprowadzenia przez granicę. To był początek wysiedleń Saamów, narodu koczowniczego, zależnego od możliwości wypasu reniferów. Choć zaznaczono, że przy przesiedleniu należy uwzględniać życzenia „ludności lapońskiej” (słowa „Lapończyk” i „lapoński” są uważane przez Saamów za obraźliwe) – była to fikcja. Aktu prawnego nigdy nie spisano w języku Saamów, a był to zazwyczaj jedyny, jakim się posługiwali. Stopniowo zakazano im korzystania z praw i asymilowano. Postrzegano ich jako obcych przedstawicieli wymierającej kultury. A przy tym bez skrupułów prowadzono na nich badania rasowe.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas