Świadek opisał swoją ucieczkę przed siłami serbskimi w nocy z 2 na 3 listopada 1992 roku.
- Ludzie mówili "Siedźcie cicho, zamknijcie się, Serbowie nadchodzą" - mówił przed sądem 34-letni Muzułmanin, Elvedin Pasić. - Sekundę później kule zaczęły świstać, byłem jak sparaliżowany; miałem wrażenie jakby to były olbrzymie muchy, nie zdawałem sobie sprawy, że były to kule - opowiadał świadek, który w listopadzie 1992 roku przeżył masakrę około 150 osób we wsi Grabovica na północy Bośni.
Pasić, który w 1992 roku miał 14 lat, opuścił tę wieś ze swoim ojcem i wujem właśnie w nocy z 2 na 3 listopada. Ich rodzinna wieś, z której uciekli wcześniej, została zbombardowana przez Serbów na wiosnę tamtego roku.
Proces Mladicia, oskarżonego o zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995, rozpoczął się w Hadze 16 maja od odczytania aktu oskarżenia. Dzień później postępowanie odroczono ze względów proceduralnych. Jak oświadczył wówczas sędzia przewodniczący Alphons Orie, decyzja zapadła z powodu "poważnych błędów", jakich dopuściła się prokuratura, która nie przedstawiła obrońcom Mladicia całości zebranego materiału dowodowego. Wznowiony w poniedziałek proces potrwa do 20 lipca, a potem nastąpi trzytygodniowa przerwa w związku z wakacjami.
Akt oskarżenia stawia 70-letniemu Mladiciowi 11 zarzutów, obejmujących ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym udział w masakrze blisko 8 tys. Muzułmanów w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.