Znienawidzona sekwestracja
– Sekwestracja jest powszechnie krytykowana przez Amerykanów, ale politycy byli najwyraźniej bardziej zainteresowani zrzucaniem odpowiedzialności na swoich przeciwników niż jej uniknięciem – pisze na łamach „Forbesa" Len Burman, autor książki „Taxes in America: What Everyone Needs to Know". – Nikt normalny nie uważa, że automatyczne cięcia wydatków są normalnym sposobem funkcjonowania rządu.
Poszczególne departamenty i agencje rządu federalnego przygotowują już plany bolesnych cięć. Ograniczenia mają być wprowadzane stopniowo, w miarę wyczerpywania się puli środków – aż do zakończenia roku budżetowego 30 września 2013. Dziesiątki tysięcy pracowników rządu, Pentagonu nie wyłączając, mogą się znaleźć na przymusowych urlopach.
Ale skutki odczują także inni Amerykanie. Na podróżujących samolotami mogą na lotniskach czekać kolejki, bo pracownicy Trasnportation Security Administration, kontrolujący wchodzących na pokład, będą musieli brać obowiązkowe dni wolne od pracy. Federalna Agencja Lotnictwa Cywilnego (FAA) ostrzegła także przed opóźnieniami lotów, bo pracownicy tej instytucji będą co miesiąc wysyłani na dodatkowe dwa dni bezpłatnego urlopu miesięcznie.
Departament Bezpieczeństwa Krajowego może zwolnić nawet do 5 tys. funkcjonariuszy służb granicznych i ponad 2,2 tys. pracowników FBI. Sekwestracja może także zagrozić całemu systemowi federalnego sądownictwa, gdzie prokuratorzy z powodu braku funduszy będą musieli zamknąć wiele otwartych spraw. Może się także okazać, że podczas nadchodzącego lata Amerykanie nie będą mogli odwiedzić swoich ulubionych parków narodowych, włącznie z Yellowstone i Wielkim Kanionem Kolorado. Budżet przeznaczony na ich funkcjonowanie zostanie obcięty o 110 milionów dolarów.
Cięcia są potrzebne
Zwolennicy sekwestracji opowiadają się za ograniczeniem wydatków rządowych, wychodząc z założenia, że to właśnie one ograniczają w długofalowej perspektywie wzrost gospodarczy. Zwracają także uwagę, że rosnący dług publiczny odbije się na kondycji przyszłych pokoleń Amerykanów, którzy będą musieli spłacać zobowiązania zaciągnięte przez obecną generację.
Problemem nie jest jednak skumulowany do kilkunastu bilionów dolarów dług publiczny. Nawet szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke ostrzegał w ostatnich dniach, że Kongres i Biały Dom powinny się skupić na redukcji długu publicznego, a nie tylko na jego ustabilizowaniu.