Obama przekracza linię partyjnych podziałów

Obok sekretarza obrony Chucka Hafgela nowy szef FBI James Comey będzie najwyższym rangą przedstawicielem republikanów w demokratycznej administracji prezydenta Baracka Obamy.

Publikacja: 03.06.2013 01:41

Obama przekracza linię partyjnych podziałów

Foto: AFP

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Nie pierwszy raz gospodarz Białego Domu decyduje się przekroczyć linie partyjnych podziałów, choć polityczne zyski z takich gestów wydają się niezbyt duże.

Comey ma zastąpić obecnego szefa Federalnego Biura Śledczego Roberta Muellera, który zgodnie z amerykańskim prawem nie może już pełnić funkcji przez kolejną kadencję. Nowy szef FBI nie powinien tym razem mieć kłopotów z zatwierdzeniem nominacji. Ale w przeszłości nie wszyscy republikanie, którzy zgodzili się pracować dla Obamy, mieli podobne szczęście.

W pierwszej kadencji Baracka Obamy republikaninem był sekretarz obrony Robert Gates, którego nowy gospodarz Białego Domu poprosił o pozostanie w rządzie po zmianie administracji. I tak Gates został 14. szefem departamentu, który służył na tym samym stanowisku w dwóch gabinetach po zmianie politycznych barw w Białym Domu. Piastował swoje stanowisko aż do lipca 2011 roku, a po nim Pentagonem pokierował już związany z demokratami Leon Panetta. Odchodził z prezydenckim Medalem Wolności – najwyższym odznaczeniem, jakie może otrzymać w Stanach Zjednoczonych osoba cywilna.

Jeśli polityce Obamy nominowania republikanów do demokratyczno-liberalnego gabinetu przyświeca jednak cel pokonywania politycznych podziałów, to osiągnięte cele są raczej mierne. Ta strategia na dłuższą metę nie przynosi efektów. Za czasów rządów Roberta Gatesa w Pentagonie  obie strony sceny politycznej stosowały metody obstrukcji parlamentarnej. Największe działa wytoczono natomiast przeciwko byłemu republikańskiemu senatorowi Chuckowi Hagelowi, który stał się krytykiem strategii wojennej George'a W. Busha. Na swoje nieszczęście opowiedział się także publicznie jako zwolennik dialogu z Iranem. Podczas przesłuchań w Senacie usłyszał od republikanów, że jest wrogiem Izraela, przemawiał do terrorystów, a nawet, że nienawidzi homoseksualistów. Proces zatwierdzania nominacji blokowano przez kilka dni. Ten zimny prysznic zgotowali Hagelowi jego dawni polityczni koledzy, z którymi jeszcze kilka lat temu zasiadał w Senacie.

Comey jako republikanin też nie ma do końca czystej karty. Kiedy był zastępcą prokuratora generalnego w administracji George'a W. Busha, przeszedł do historii jako człowiek, który potrafił postawić się ówczesnemu gospodarzowi Białego Domu. Miało to miejsce w czasie, gdy pełnił obowiązki prokuratora generalnego, zastępując leczącego raka trzustki Johna Ashcrofta. Odmówił wówczas zatwierdzenia programu podsłuchów obywateli bez wcześniejszego nakazu, który rozpoczęto po zamachach z 11 września. Ostro zareagował też na próby obejścia jego osoby i uzyskania przez ludzi Białego Domu podpisu od przebywającego w szpitalu Ashcrofta. „Byłem wściekły – wyznał później Comey. – Widziałem próbę wykorzystania bardzo chorego człowieka, który na dodatek przekazał mi swoje obowiązki". Jego wola przestrzegania prawa i wstrzymania praktyki podsłuchów aż do momentu rozstrzygnięcia ich zgodności z konstytucją zyskała mu powszechną sympatię. I to nie tylko mediów, ale także polityków obu partii.

Paradoksalnie, w przypadku nominacji Jamesa Comeya chodziło o uniknięcie powtórki z awantury o Hagela. Na waszyngtońskiej giełdzie głównym kandydatem na szefa FBI miała być Lisa Monaco, główna doradczyni Obamy ds. walki z terroryzmem. Ponieważ jednak pracowała ona w Departamencie Sprawiedliwości podczas ubiegłorocznego ataku na konsulat w Benghazi, Biały Dom obawiał się, że podczas procesu zatwierdzania nominacji republikanie nie zostawią na niej suchej nitki i będą utrudniać procedury. W przypadku Comeya republikanie zasygnalizowali, że nie będą stwarzać poważniejszych trudności. Co do jego nominacji nie ma żadnych wątpliwości były przełożony John Ashcroft, który zanim został prokuratorem generalnym u Busha juniora, był republikańskim senatorem z Missouri. Chwali go także obecny senator Charles Grassley, przypominając o zasługach Comeya dla poprawy bezpieczeństwa narodowego. Większość polityków z obu stron podkreśla wręcz, że tym razem Obama wybrał po prostu dobrego fachowca.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku

Nie pierwszy raz gospodarz Białego Domu decyduje się przekroczyć linie partyjnych podziałów, choć polityczne zyski z takich gestów wydają się niezbyt duże.

Pozostało 95% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021