Ten kto zastąpi obecnego prezydenta - najbardziej wyrazistego na świecie wroga Zachodu - Mahmuda Ahmadineżada, nie zmieni polityki zagranicznej Iranu. Może inny będzie ton.
Nieoczekiwanie szef MSW zdecydował kilka godzin po otwarciu punktów wyborczych, że głosowanie będzie trwało dłużej. Może być to próba wpłynięcia na wyniki, jeżeli zapowiadałoby się, że nie będą po myśli władz.
Nie wiadomo, o ile dłużej punkty wyborcze będę otwarte, podawany już teraz jako powód przedłużenia "natłok głosujących" nie brzmi przekonująco.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich walczy dziś sześciu kandydatów. Dwóch, których dopuściła do walki specyficzna dla irańskiego systemu Rada Strażników, w ostatnim tygodniu zrezygnowało.
Najwyżej o jednym, Hasanie Rohanim, można powiedzieć, że reprezentuje obóz, który dobrze się na Zachodzie kojarzy – zwany reformatorskim, związanym z zieloną (od barw wyborczych) opozycją, która cztery lata temu uznała wybory za sfałszowane i wyprowadziła na ulice setki tysięcy Irańczyków. Protesty zostały zdławione, wielu przywódców opozycji trafiło do więzienia. Co może się wydawć dziwne, kandydat reformatorów Rohani jest duchownym islamskim i chodzi w turbanie.