Wczoraj Amerykanin wysłał prośbę o przyznanie ochrony hurtowo: do 19 krajów świata. Na liście znalazła się też Polska.
– Otrzymaliśmy faks, który jest podpisany przez kogoś, kto podaje się za Edwarda Snowdena. Ale to podanie nie spełnia warunków formalnych, bo Snowden ani nie przedstawił swojego dokumentu podróżnego, ani danych osobowych i zdjęć – oświadczył rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Zapowiedział, że konsul RP w Moskwie postara się uzyskać brakujące informacje od Snowdena, który od przeszło tygodnia przebywa w strefie tranzytowej lotniska Szeriemietiewo.
Nawet gdyby jednak to się udało, Amerykanin na azyl w Polsce szans nie ma. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zapowiedział bowiem, że „nie przemawia za tym żaden ważny interes RP". Dlatego MSZ nawet nie przekaże podania Snowdena do szefa Urzędu ds. Cudzoziemców, który jest władny podejmować decyzje w tej sprawie.
Taki sposób postępowania krytykuje Amnesty International. – Zgodnie z polskim prawem odmowa nadania statusu uchodźcy może być uzasadniona zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego lub porządku publicznego, ale nie tym, czy leży to w interesie RP czy nie. Sednem problemu jest odpowiedź na pytanie, czy Edward Snowden byłby narażony na naruszenia praw człowieka w USA. Zdaniem Amnesty International taka groźba istnieje – mówi „Rz" Anna Kulikowska odpowiedzialna za sprawy programowe w polskiej sekcji Amnesty International.
Marcin Bosacki powiedział także, że przed przyjazdem do Polski Snowden potrzebowałby wizy. Dlaczego byłaby ona niezbędna, skoro obywatele USA są zwolnieni z takiego obowiązku?