Już teraz nad Sekwaną płaci się najwyższe podatki w całej zjednoczonej Europie. Fiskus przejmuje aż 46,6 proc. dochodu narodowego, a łącznie ze składkami socjalnymi wydatki państwa osiągają 58 proc. PKB.
Ale Ayrault uważa, że to wciąż mało. Choć w 2012 roku presja fiskalna zwiększyła się o 22 mld euro, a w tym roku o kolejne 24 mld euro, szef rządu zapowiedział w niedzielę wieczorem w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym, że przyszły rok przyniesie kolejną zwyżkę danin dla państwa przynajmniej o 6 mld euro.
– Wydatki państwa są we Francji już o 11 punktów procentowych PKB większe niż w Niemczech. To powoduje, że francuskie firmy nie mogą skutecznie konkurować z firmami niemieckimi. Dalsza zwyżka obciążeń na rzecz państwa po prostu dobije przedsiębiorczość we Francji – ostrzega „Rz” Nicolas Veron, ekonomista Instytutu Bruegla w Brukseli.
Do tej pory Komisja Europejska starała się uniknąć otwartej krytyki polityki gospodarczej francuskiego rządu. Paryż, obok Berlina, pozostaje najbardziej wpływową stolicą w Unii, z którą brukselscy eurokraci nie chcą zadzierać. Ale w wywiadzie dla tygodnika „Journal du Dimanche” wiceprzewodniczący KE uznał, że poprawność polityczna nie jest już na miejscu.
– Poziom podatków we Francji osiągnął przerażający poziom. Jeśli jeszcze wzrośnie, zdusi resztki wzrostu i doprowadzi do jeszcze większego bezrobocia. Uzdrowienie finansów państwa musi się opierać na ograniczeniu wydatków, a nie zwiększaniu podatków – ostrzegł Fin.
Co prawda w drugim kwartale tego roku tempo wzrostu gospodarczego przyspieszyło do 0,5 proc., a kraj wyszedł z recesji. Jednak zdaniem ekonomistów w całym 2013 roku tempo rozwoju kraju tylko nieznacznie przekroczy 0 proc. Rekordowo wysokie (3,3 mln osób) pozostaje także bezrobocie. A dług państwa (92 proc. PKB) narasta w niebezpiecznym tempie.
Nienaruszalne zdobycze
Ayrault, który przyjął liderów wpływowych związków zawodowych, nie chce jednak narażać się wyborcom Partii Socjalistycznej. Notowania premiera, podobnie jak i prezydenta, pozostają bardzo niskie. Dlatego szef rządu obiecał, że żadna z kluczowych „zdobyczy socjalnych” nie zostanie naruszona. W szczególności niezmieniony ma być wiek emerytalny, który wynosi 62 lata (60 lat dla osób, które przepracowały 41 lat).
– Każda zmiana oznaczałaby zdradę tych pokoleń Francuzów, którzy przez lata pracowali w nadziei, że pod koniec życia będą mogli zebrać tego owoce – oświadczył Ayrault.