Nasz sojusznik znad Sekwany

Co piąty żołnierz uczestniczący w ważnych ćwiczeniach w Polsce i państwach bałtyckich będzie Francuzem.

Publikacja: 01.10.2013 03:53

Nasz sojusznik znad Sekwany

Foto: ROL

To sygnał, że Paryż zamierza właśnie z Warszawą budować fundamenty europejskiej polityki obronnej.

– Chcemy pokazać, że bardzo poważnie traktujemy nasze zobowiązania sojusznicze – mówi „Rz" Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. Jego kraj do zintegrowanych struktur wojskowych NATO po kilkudziesięcioletniej nieobecności powrócił dopiero trzy lata temu.

Tak dużych ćwiczeń jak rozpoczynające się za miesiąc Steadfast Jazz 2013 Sojusz Północnotlantycki nie organizował od 2006 roku, a nigdy na terenie nowych państw członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej.

– Francuzi już kilka lat temu deklarowali duży udział swoich żołnierzy w Steadfast Jazz 2013 – podkreśla w rozmowie z „Rz" gen. Bogusław Pacek, rektor Akademii Obrony Narodowej. – Popierają nas w ćwiczeniach, w których jesteśmy głównym bohaterem, z wielu oczywistych powodów, m.in. widzą, że wspieramy działania militarne inicjowane przez Francję. Takie jak misja w Czadzie (2008–2009) czy w mniejszym wymiarze – w Mali. Traktują nas jak wiarygodnego partnera, zgodnie z zasadą „jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie".

Pół minuty do Rosji

Między 2 a 9 listopada w ćwiczeniach Steadfast Jazz 2013 na terenie Polski (poligon w Drawsku), państw bałtyckich i na Morzu Bałtyckim, a więc na wschodniej flance Paktu, weźmie udział 6 tysięcy żołnierzy ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych – lądowych, powietrznych i morskich.

Sojusz chce w ten sposób pokazać, że potrafi nie tylko interweniować w odległych krajach jak Afganistan, ale także dać odpór frontalnemu atakowi lądowemu.

Żołnierze z zachodnich państw członkowskich NATO po raz pierwszy ćwiczą tak blisko Rosji, która uważa, że nie powinni się w ogóle pojawiać w tym regionie. A natowskie samoloty pojawią się w odległości pół minuty lotu od jej granic.

Przeszło 1200 wojskowych przyjedzie z Francji. Tylko Polska, gospodarz, będzie miała więcej żołnierzy. A do udziału w ćwiczeniach lądowych, powietrznych i morskich zgłosiło się 20 z 28 państw członkowskich sojuszu oraz Ukraina. Na liście, którą przesłał nam wczoraj komandor podporucznik Grzegorz Łyko, oficer prasowy NATO, nie ma m.in. Hiszpanii i Turcji.

Dowódca natowski sił powietrznych gen. Philip Breedlove przekonuje, że ćwiczenia nie mają na celu przygotowania NATO przed zagrożeniem ze strony Rosji.

Trudno jednak w to uwierzyć, bo w operacji wezmą udział elitarne jednostki gotowe do odparcia oddziałów dysponujących dużą siłą rażenia, a takie w Europie Wschodniej ma tylko Moskwa.

Z Francji przyjadą m.in. wojskowi z Kwatery Głównej korpusu szybkiego reagowania w Lille, 11. Brygady Spadochroniarzy w Tuluzie i 2. Pułku Dragonów z Fontevraud.

W miejsce Amerykanów

– To ma być jasne przesłanie dla Polski, że skoro Stany Zjednoczone wycofują się z Europy, to wobec odradzającej się potęgi Rosji alternatywnym sojusznikiem może być tylko Francja. Niemcy koncentrują się bowiem jedynie na gospodarce, a Wielka Brytania powraca do izolacjonizmu, co pokazało odrzucenie przez Parlament pomysłu interwencji w Syrii – przekonuje „Rz" Dominique Moisi, założyciel Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI).

Źródła dyplomatyczne w Paryżu tłumaczą, że od kilkunastu miesięcy stosunek francuskich władz do Kremla bardzo się zmienił. Blokada interwencji w Syrii, naciski na Ukrainę, coraz większy autorytaryzm – wszystko to bardzo niepokoi Pałac Elizejski.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, podczas wizyty nad Sekwaną prezydenta Bronisława Komorowskiego (8 maja, w rocznicę zakończenia drugiej wojny) prezesi koncernu zbrojeniowego MBDA mieli zapowiedzieć, że będą pracowali nad ofertą takiego systemu obrony rakietowej dla Polski, który pozwoli zestrzelić rosyjskie pociski Iskander (prawdopodobnie już znajdują się na terenie obwodu kaliningradzkiego).

Ewentualna negatywna reakcja Rosji „nie miała dla nich znaczenia".

Szybkie reagowanie i kontrakty

Zaledwie miesiąc po ćwiczeniach „Steadfast Jazz" na szczycie w Brukseli przywódcy państw Unii chcą położyć podwaliny pod budowę wiarygodnej, europejskiej polityki obronnej. Chodzi w szczególności o budowę grup operacyjnych szybkiego reagowania zdolnych do uderzenia daleko poza granicami Unii, opracowanie wspólnych programów zbrojeniowych, zaczynając od nowego samolotu transportowego oraz położenie podwalin pod budowę dużych europejskich konglomeratów przemysłu zbrojeniowego.

– Francja bardzo liczy na udział Polski w tej inicjatywie. Bez tego szanse na sukces są bliskie zera, bo żaden inny duży kraj Unii nie traktuje europejskiej polityki obronnej poważnie – przekonuje Dominique Moisi.

Paryż ma jednak także bardziej komercyjny interes w przekonaniu polskich władz, że jest wiarygodnym partnerem.

Francuzi biorą bowiem udział w trzech kluczowych przetargach na modernizację sił zbrojnych naszego kraju. Koncern MBDA chce dostarczyć Polsce systemy obrony przeciwrakietowej, Eurocopter zamierza zdobyć kontrakt na śmigłowce nowej generacji, a DCNS szykuje się do sprzedaży trzech okrętów podwodnych nowej generacji.

To sygnał, że Paryż zamierza właśnie z Warszawą budować fundamenty europejskiej polityki obronnej.

– Chcemy pokazać, że bardzo poważnie traktujemy nasze zobowiązania sojusznicze – mówi „Rz" Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. Jego kraj do zintegrowanych struktur wojskowych NATO po kilkudziesięcioletniej nieobecności powrócił dopiero trzy lata temu.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021