Trwają przygotowania do uroczystości pogrzebowych Nelsona Mandeli. Zapowiedziało w nich udział 60 przywódców państw z całego świata
Pogrzeb odbędzie się w przyszłą niedzielę w rodzinnej wsi Mandeli Qunu, gdzie juz trwają przygotowania i budowa wielkiej sceny i ołtarza. Poprzedzi go jednak wielodniowa seria uroczystości pożegnalnych, które rozpoczną się w najbliższy wtorek na stadionie w Johannesburgu. Trumna ze zwłokami byłego prezydenta i przywódcy Afrykańskiego Kongresu Narodowego będzie przemierzać ulice Pretorii, by dać możliwość pożegnania "ojca narodu" ogromnym tłumom, których spodziewają się władze państwowe. Potem od lotniska Mthatha gdzie wyląduje samolot z trumną do rodzinnej wsi Mandelę odprowadzi kilkudziesięciotysięczna procesja. Wszystkie uroczystości będą pokazywane na wielkich telebimach na kilku największych stadionach w kraju.
Na samym pogrzebie obecnych ma być około 60 przywódców państw, a także wielu polityków - wśród najważniejszych prezydent USA Barack Obama w towarzystwie swoich dwóch poprzedników Billa Clintona i Jimmiego Cartera, premier Wielkiej Brytanii David Cameron, prezydent Francji Francois Mitterand, prezydent Niemiec Joachin Gauck. Polskę reprezentować ma minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Praktycznie w komplecie stawić się mają przywódcy państw afrykańskich. Będą dziesiątki działaczy organizacji międzynarodowych - jak sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, oraz celebrytów i artystów (m.in. Bono, który dobrze znał zmarłego).
Znani z powszechnej religijności mieszkańcy RPA rozpoczęli pożegnanie z Madibą (to plemienne imię Mandeli) od udziału w niedzielnych mszach i uroczystościach religijnych. Największe tłumy zgromadziły się wokół katolickiego kościoła pod wezwaniem Królowej Świata w Soweto, które było centrum walki z apartheidem. Proboszcz Sebastian Roussouw przypomniał zasługi zmarłego nazywając go "światłem w ciemności".
Była żona Mandeli Minnie wzięła udział w zgromadzeniu w kościele Metodystów w Johannesburgu. Był tan także obecny prezydent Jacob Zuma, który wezwał rodaków, by trwali przy wartościach, które reprezentował ich wielki przywódca. Podczas mszy w Cape Town arcybiskup Thabo Makgoba mówił o tym, że życie Mandeli jest przykładem na to jak pojedynczy człowiek może wpływać nawet na bieg historii.