Głosowanie poprzedziły dramatyczne wydarzenia w Symferopolu. Dziś o piątej nad ranem grupa około 100 uzbrojonych mężczyzn wdarła się do budynków zarówno parlamentu, jak i rządu prowincji. Mieli mundury, ale bez insygniów. Jednak zaraz na gmachach wywiesili rosyjskie flagi, a przed wejściem postawili ogromny napis: „Krym to Rosja".
Reakcja pełniącego obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa była natychmiastowa.
– To jest akt agresji przeciw ukraińskiemu państwu. Użyjemy wszelkich środków, aby odzyskać budynki – zapowiedział.
Ukraina bezsilna
Na razie jednak Kijów nie ma efektywnych możliwości wprowadzenia w życie tej groźby.
–Atak nastąpił w najgorszym momencie dla ukraińskich władz. Dopiero tworzy się nowy rząd. W szczególności trzeba przywrócić kontrolę nad oddziałami milicji i wojska w całym kraju – mówi „Rz" Konstantin Kanonienko, ekspert kijowskiego Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych.