Kazachskie obawy po aneksji Krymu

Wtorkowe wystąpienie Władimira Putina zaniepokoiło nie tylko świat zachodni. Coraz większe obawy mają także sąsiedzi Rosji m.in. Kazachstan.

Aktualizacja: 20.03.2014 07:11 Publikacja: 19.03.2014 19:51

Nursułtan Nazarbajew jeszcze pełen energii i optymizmu. Ostatnie działania Rosji zdecydowanie zmieni

Nursułtan Nazarbajew jeszcze pełen energii i optymizmu. Ostatnie działania Rosji zdecydowanie zmieniły nastrój panujący w Astanie.

Foto: AFP

Red

Rosyjska interwencja na Ukrainie, zajęcie przez wojskowych terenu Półwyspu Krymskiego, a następnie ustanowienie tam marionetkowych władz oraz przeprowadzenie "referendum", które finalnie przypieczętowało wejście Krymu do Rosji – wszystkie te wydarzenia wywołały oburzenie społeczności międzynarodowej.

Wtorkowe wystąpienie prezydenta Władimira Putina wielu ekspertów odczytało jednoznacznie jako wypowiedzenie nowej "zimnej wojny" zachodnim demokracjom. Z uwagą losy Ukrainy śledzą jednak nie tylko Bruksela, Warszawa czy Waszyngton, ale również stolice państw sąsiadujących bezpośrednio z Federacją Rosyjską.

Ze szczególnym niepokojem rozwój wypadków śledzi Kazachstan. Jako członek jednego z głównych rosyjskich projektów integracyjnych – Unii Celnej – Astana została postawiona w niewygodnej sytuacji. Z jednej strony jest jednym z najbliższych sojuszników Moskwy, z drugiej argumenty według których doszło do aneksji Krymu są dla niej niebezpieczne.

Jednym z głównych źródeł niepokoju Kazachstanu jest fakt, że prawie 24 proc. jego społeczeństwa stanowią Rosjanie. Przez lata Związku Radzieckiego stanowili oni zresztą większość mieszkańców Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, sytuacja demograficzna zaczęła się zmieniać dopiero po upadku ZSRR. Nie przypadkiem Aleksander Sołżenicyn w swojej książce zatytułowanej Jak odbudować Rosję? prócz postulatu zjednoczenia Rosji z Ukrainą i Białorusią stawiał również tezę, że ziemie północnego Kazachstanu są zdecydowanie bardziej rosyjskie, niż kazachskie.

- Lęk Kazachów zasadza się na tym, że doskonale zdają sobie oni sprawę z podobieństw sytuacji Krymu a ich terenów zamieszkanych przez Rosjan. - mówi w rozmowie z "Rz" Wojciech Górecki, związany z Ośrodkiem Studiów Wschodnich ekspert zajmujący się relacjami Rosji z państwami Kaukazu i Azji Centralnej. – Również u nich znajduje się duża społeczność rosyjska, która mieszka w zwartych grupach przeważnie na północy kraju. Kazachskie władze zdają sobie sprawę z tego, że również u nich można byłoby doprowadzić do sytuacji w której Rosja skorzystałaby z argumentu ochrony swojej mniejszości.

Zdaniem eksperta głównym źródłem lęku Kazachów jest jednak przede wszystkim kwestia sukcesji po wieloletnim prezydencie największego państwa Azji Centralnej, Nursułtanie Nazarbajewie. – Nazarbajew ma już swoje lata, pytanie kto będzie rządził po nim staje się coraz bardziej aktualne. Tymczasem wciąż nie został wyznaczony żaden klarowny następca. To stwarza pole do rozgrywania sytuacji wewnętrznej Kazachstanu na korzyść Rosji. Jednym z narzędzi wpływu może stać się właśnie kwestia rosyjskiej mniejszości. – zauważa Wojciech Górecki.

Tymczasem Kazachstan pozostaje jednym z głównych rosyjskich partnerów na arenie międzynarodowej, tak politycznie jak i gospodarczo. Ścisłe więzy widać przede wszystkim w obszarze wojskowości oraz rynku ropy i gazu. Tym samym mimo swego niepokoju władze w Astanie, na czele z prezydentem Nazarbajewem, zdecydowały się na utrzymane w dyplomatycznym tonie komentarze odnośnie działań rosyjskich na Krymie. Wpierw 10 marca kazachski przywódca wyraził swoje zrozumienie dla polityki Rosji na Półwyspie Krymskim, następnie 19 marca – czyli już po aneksji regionu – Ministerstwo Spraw Zagranicznych Kazachstanu wydało oświadczenie w którym wyraziło wiarę w to, że krymskie referendum mieściło się w ramach zapisów Karty Narodów Zjednoczonych.

Eksperci zwracają jednak uwagę na wstrzemięźliwy ton obydwu komunikatów. Widać więc wyraźnie, że działania Rosji nie pozostają bez echa również wśród jej dotychczasowych sojuszników.

Rosyjska interwencja na Ukrainie, zajęcie przez wojskowych terenu Półwyspu Krymskiego, a następnie ustanowienie tam marionetkowych władz oraz przeprowadzenie "referendum", które finalnie przypieczętowało wejście Krymu do Rosji – wszystkie te wydarzenia wywołały oburzenie społeczności międzynarodowej.

Wtorkowe wystąpienie prezydenta Władimira Putina wielu ekspertów odczytało jednoznacznie jako wypowiedzenie nowej "zimnej wojny" zachodnim demokracjom. Z uwagą losy Ukrainy śledzą jednak nie tylko Bruksela, Warszawa czy Waszyngton, ale również stolice państw sąsiadujących bezpośrednio z Federacją Rosyjską.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021