Kreml ma tylko Donbas

20 dni przed wyborami prezydenckimi Moskwa chce wyrwać jak najwięcej regionów spod kontroli Kijowa. Ale na razie ma jedynie dwa.

Aktualizacja: 06.05.2014 12:16 Publikacja: 05.05.2014 21:09

Ukraińscy żołnierze otoczyli Słowiańsk, ale nie zdołali przejąć kontroli nad centrum miasta

Ukraińscy żołnierze otoczyli Słowiańsk, ale nie zdołali przejąć kontroli nad centrum miasta

Foto: PAP/EPA

Najcięższe walki toczyły się w poniedziałek o Słowiańsk, 120-tysięczne miasto położone w obwodzie donieckim.

– Rosja wypowiedziała nam prawdziwą wojnę, ale jesteśmy gotowi stawić jej czoło – oświadczył p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow.

Zdaniem przebywających na miejscu zachodnich dziennikarzy walki w Słowiańsku rzeczywiście w poniedziałek trwały, ale raczej na obrzeżach miasta niż w jego centrum. Okazało się także, że ukraińskim wojskom nie udało się odbić z rąk separatystów budynków administracji publicznej w sąsiednim Kramatorsku, jak utrzymywał Kijów. W Mariupolu doszło do żenującej sytuacji, gdy buntownikom udało się przekonać ukraińskich żołnierzy do spożycia jedzenia ze środkami nasennymi i odebrać im broń. Także w Odessie lokalna milicja okazała się zupełnie nieskuteczna: w nocy z niedzieli na poniedziałek pod naporem prorosyjskich manifestantów uwolniła 67 separatystów podejrzanych o udział w doprowadzeniu w piątek do tragicznego pożaru budynku związków zawodowych, w którym zginęło przeszło 40 osób.

– Zamiast skupiać się na zbieraniu łapówek na sąsiednim targu, milicja mogła zapobiec tej tragedii – mówił premier Arsenij Jaceniuk, który przyjechał do Odessy, aby zwolnić całe lokalne kierownictwo sił porządkowych.

Ołeksandr Turczynow przyznał, że „kręgosłupem" operacji terrorystycznej na wschodzie i południu Ukrainy nie są już ani milicja, ani nawet armia, tylko powołana zaledwie kilka tygodni wcześniej Gwardia Narodowa.

– Staramy się szkolić patriotów w prowadzeniu walki tak szybko, jak to tylko możliwe. Ale wysyłanie na front ludzi, którzy nie potrafią posługiwać się bronią, byłoby zbrodnią – tłumaczył opieszałość operacji antyterrorystycznej ukraiński przywódca.

Rosja wspiera separatystów na Ukrainie

Władza w rękach regionów

– Prawda jest bardziej brutalna: o dynamice wydarzeń na Ukrainie decyduje sytuacja lokalna w poszczególnych obwodach kraju, a nie działania Kijowa. Nikt się nie spodziewał, że ukraińskie państwo jest tak słabe – przyznaje „Rz" Olaf Osica, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.

Dowody słabości dają jednak nie tylko władze Ukrainy, ale także sponsorowany przez Kreml ruch separatystyczny.

– Wybory prezydenckie ?25 maja na pewno nie odbędą się tylko w dwóch obwodach kraju: donieckim i ługańskim. W pozostałych sytuacja nie rozwija się już tak pomyślnie dla Kremla – podkreśla Osica.

Ukraina jest podzielona na 24 regiony, w tym okupowany przez Rosjan Krym. Co prawda w poniedziałek „nieznani sprawcy" spalili w Mikołajewie oddział należącego do Ihora Kołomojskiego PrivatBanku, jednak Moskwie nie udało się wzniecić w tym strategicznie położonym między Donieckiem a Odessą regionie otwartego buntu. Nie doszło do tego także w sąsiednim Zaporożu. A w Odessie się okazało, że mimo bierności milicji zorganizowani zwolennicy utrzymania jedności Ukrainy, w tym kibice piłkarscy, stawili czoło separatystom. Spokój udało się także utrzymać w Dniepropietrowsku, ale znów nie dzięki działaniom Kijowa, tylko gubernatora, którym został mianowany właśnie Kołomojski. Wywodzący się z tego regionu oligarcha znakomicie potrafi bowiem „wesprzeć finansowo" te służby porządkowe, które skutecznie powstrzymają separatystów.

W najbliższych dniach Moskwa będzie próbowała jeszcze poszerzyć tereny opanowane przez buntowników. Ma po temu przynajmniej dwie okazje: rocznicę zakończenia II wojny światowej 9 maja i zapowiedziane na dwa dni później referendum w sprawie autonomii „republiki donieckiej". Spodziewając się przy tej okazji kolejnej ofensywy, Turczynow nakazał ustawić przez armię punkty kontrolne już nie tylko na wschodzie i południu kraju, ale nawet na drogach prowadzących bezpośrednio do Kijowa.

Groźba drugiej Genewy

Jednak kluczową datą pozostaje 25 maja.

– Wobec chaosu na Ukrainie przeprowadzenie wyborów prezydenckich byłoby absurdem – uważa Dmitrij Pieskow, rzecznik Władimira Putina, zapowiadając w ten sposób, że Moskwa nowego prezydenta nie uzna.

Przeprowadzenie wyborów w takich warunków staje się jednak też dylematem dla Zachodu.

– Uznanie przez Waszyngton i Brukselę prezydenta, który został wybrany przez część Ukraińców, będzie de facto usankcjonowaniem podziału kraju – mówi „Rz" John Lough, ekspert Chatham House w Londynie.

Mimo ograniczonego zasięgu ruchu separatystycznego Moskwa, uważa Lough, będzie w nadchodzących tygodniach starała się jak najbardziej podsycać „chaos" na Ukrainie, aby przekonać Zachód, że należy przeprowadzić wybory w późniejszym terminie po przekształceniu Ukrainy w luźną, podobną do Bośni, konfederację.

– To będzie szantaż Putina: albo Ameryka i Europa wymuszą na Kijowie decentralizację kraju, albo Rosja „będzie zmuszona" sama interweniować. W każdym przypadku wynik ma być jeden: ograniczyć suwerenność Ukrainy, trwale włączyć ją do rosyjskiej strefy wpływów – uważa Lough.

Czy Zachód przyjmie ofertę Kremla?

W poniedziałek szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier wezwał do zwołania „drugiej konferencji w Genewie", choć nie sprecyzował, czy działający na Ukrainie rosyjscy separatyści mieliby zostać uznani za pełnoprawną stronę rokowań.

Na Ukrainie jest wojna. Będzie jak w Syrii?

MFW dla Gazpromu

Wart 17 mld dol. program pomocowy MFW dla Ukrainy częściowo posłuży do uregulowania przez Kijów długu wobec Gazpromu. Jak podaje agencja Interfax Ukraina, do końca maja rosyjski monopolista otrzyma z tego tytułu 2,16 mld USD. Kolejne 1,67 mld USD z kredytów MFW zostanie przeznaczone na spłatę innych długów Naftohgazu, ukraińskiego monopolisty gazowego. MFW ostrzegł także, że jeśli Kijów utraci kontrolę nad wschodnią i południową częścią kraju, uzgodniony wcześniej program reform będzie musiał być zmodyfikowany. Zdaniem Funduszu w takim przypadku recesja będzie jeszcze głębsza. Na razie MFW przewiduje, że PKB Ukrainy w tym roku spadnie „przynajmniej" o 5 proc. Program Funduszu przewiduje m.in. cięcia w wydatkach socjalnych i radykalne podniesienie cen gazu dla firm i osób prywatnych. —j.bie.

Najcięższe walki toczyły się w poniedziałek o Słowiańsk, 120-tysięczne miasto położone w obwodzie donieckim.

– Rosja wypowiedziała nam prawdziwą wojnę, ale jesteśmy gotowi stawić jej czoło – oświadczył p.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow.

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021