Podwójny agent niweczy resztki zaufania Berlina do Waszyngtonu

Służby Specjalne. Niemcy mają już ?dość amerykańskiej ?arogancji szpiegowania ?i podsłuchiwania wiernego sojusznika, jakim chcą być.

Publikacja: 07.07.2014 01:34

Nie wiadomo jeszcze wszystkiego, ale poszlaki są jednoznaczne. Amerykański wywiad skorzystał z usług jednego z pracowników niemieckiego wywiadu zagranicznego BND. miał pracować dla Amerykanów przez ostatnie dwa lata.

Ostatnio zajmował się sprawą niezwykle dla Niemiec istotną, a mianowicie wszystkim, co dzieje się w Niemczech wokół Edwarda Snowdena oraz co dotyczy pomysłów przesłuchania byłego szpiega NSA w Moskwie, a może nawet w Berlinie.

W Bundestagu działa specjalna komisja ds. wyjaśniania podsłuchów komórki pani kanclerz przez amerykański wywiad elektroniczny NSA. Prokuratura federalna wszczęła też w tej sprawie oficjalnie śledztwo. W żadnym innym kraju, którego przywódców podsłuchiwała NSA, władze nie zdecydowały się na tego rodzaju działania. To zaniepokoiło Waszyngton. Pracujący dla Amerykanów pracownik BND miał przekazać w sumie swym mocodawcom 218 dokumentów. Zaledwie rok po ujawnieniu podsłuchów telefonu kanclerz Angeli Merkel nowa afera wywołała w Niemczech ogromne oburzenie.

– Sprawa ta stanowi ryzyko dla stosunków niemiecko-amerykańskich – ostrzegł prezydent Joachim Gauck w wywiadzie dla drugiego programu niemieckiej telewizji. Kanclerz Angela Merkel będącą w podróży po Chinach milczy, lecz z jej najbliższego otoczenia przedostają się do mediów ostre słowa o niezrozumiałym poniżeniu Niemiec przez jednego z najbliższych sojuszników.

– Gdyby amerykańskie służby miały się dać przyłapać po raz drugi w okresie kilku miesięcy na szpiegowaniu jednego z najważniejszych sojuszników, byłby to śmiertelny grzech polityczny – ocenia „Die Welt". W podobnym duchu wypowiadają się inne niemieckie media, chociaż nie brak oskarżeń pod adresem wywiadu zagranicznego BND, który przez długi czas nie był w stanie wykryć „kreta" w swych szeregach.

Tak czy owak, Niemcy są zszokowani i czekają na wyjaśnienia Amerykanów. Przypomniał o tym właśnie amerykańskiemu ambasadorowi szef niemieckiej dyplomacji Fank-Walter Steinmeier.  Zdaniem „Bilda" Niemcy zażądali wycofania niektórych pracowników ambasady amerykańskiej odpowiedzialnych za tajne służby. Nie wyklucza się wymiany ambasadora. Amerykanie milczą.

Tymczasem media podają coraz to nowe szczegóły afery. Jej bohaterem jest 31-letni pracownik średniego szczebla BND. Dwa lata temu miał się zgłosić do Amerykanów z propozycją dostarczania im interesujących informacji. Ci oferty nie odrzucili, licząc najprawdopodobniej, że ich nowy agent w przyszłości awansuje i będą mieli zaufane źródło informacji. Jak pisał „Süddeutsche Zeitung", za przekazane dokumenty Niemiec otrzymał w sumie 25 tys. euro. Nie jest to suma powalająca.

Może dlatego Niemiec postanowił sprzedać swe informacje po raz drugi, tym razem Rosjanom. Ofertę złożył ?e-mailowo zaledwie kilka tygodni temu. Została przechwycona przez niemiecki kontrwywiad, któremu udało się dotrzeć do jej autora, mimo że ten najwyraźniej zaczął coś podejrzewać. Podobno przyznał się po zatrzymaniu w ubiegłym tygodniu.

Nic nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone. Jednak jak pisze „Spiegel" w swym najnowszym wydaniu, w komputerze podwójnego agenta miała być zainstalowana specjalna aplikacja informująca o pogodzie. Wybór Nowego Jorku w tej aplikacji uruchamiał automatycznie pewien kryptoprogram służący do tajnej komunikacji. Zdaniem „Spiegla" taka konfiguracja programów jest typowa dla środowiska szpiegowskiego.

– Amerykanie podsłuchują i szpiegują, tłumacząc, że czynią to w imię walki z terroryzmem, ale ani podsłuch komórki pani Merkel, ani też ostatnia afera nie ma z terroryzmem nic wspólnego. Było to szpiegostwo polityczne, które nie powinno mieć miejsca – tłumaczy „Rz" Rolf Tophoven, ekspert ds. terroryzmu.

Przypomina, że USA wycofały się w tym roku  z propozycji podpisania niemiecko-amerykańskiego porozumienia o niedopuszczalności wzajemnego szpiegowania. Miało to ostudzić atmosferę po ujawnieniu afery z komórką pani kanclerz. Przyjaźń niemiecko-amerykańska była po II wojnie elementem niemieckiej doktryny poprawności politycznej. Pani kanclerz zachwycała się USA w czasie swej prywatnej podróży po tym kraju po upadku muru berlińskiego i zawsze znajdowała wiele zrozumienia dla polityki Waszyngtonu. Pięć lat temu wystąpiła jako pierwsza szefowa niemieckiego rządu przed oboma izbami Kongresu USA. Dzisiaj 57 proc. Niemców opowiada się za większą niezależnością od USA, a 69 proc. nie kryje, że ich zaufanie dla sojusznika zza oceanu uległo znaczącej erozji.

Nie wiadomo jeszcze wszystkiego, ale poszlaki są jednoznaczne. Amerykański wywiad skorzystał z usług jednego z pracowników niemieckiego wywiadu zagranicznego BND. miał pracować dla Amerykanów przez ostatnie dwa lata.

Ostatnio zajmował się sprawą niezwykle dla Niemiec istotną, a mianowicie wszystkim, co dzieje się w Niemczech wokół Edwarda Snowdena oraz co dotyczy pomysłów przesłuchania byłego szpiega NSA w Moskwie, a może nawet w Berlinie.

Pozostało 90% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022