Gerard Deperdieu nie jest jedynym znanym Francuzem, któremu nie przeszkadza polityka Władimira Putina. Nie jest mu w Rosji źle. Mieszka w Sarańsku w Mordowi, gdzie ceni sobie nad wyraz fakt, iż od swych dochodów płaci zaledwie 6 proc. podatku. W pewnym sensie symbolizuje też tradycyjne więzi francusko-rosyjskiej przyjaźni, do których odwołuje się część francuskiej elity. Jak na przykład Patrick Jacquin rektor paryskiej katedry Notre Dame, który dziękuje Rosji za szczodrość w postaci 25-metrowej choinki, którą ufundowała rosyjska ambasada we Francji. Znajduje się pod nią nawet tabliczka z wyrazami wdzięczności dla jego ekscelencji ambasadora Aleksandra Orłowa. On sam tłumaczył, że choinka, upominek z Rosji, jest dowodem tak wielkiej przyjaźni pomiędzy narodami Rosji i Francji, że nie jest jej w stanie rozerwać polityka.
Oficjalna Francja jest za sankcjami wobec Rosji, za wstrzemięźliwością w przekazaniu okrętów Mistral oraz za wywieraniem presji na Moskwę, aby podporządkowała się prawu międzynarodowemu. Jednak nie brak polityków, którzy myślą o Rosji inaczej. Sankcje krytykuje otwarcie Dominique Strass-Kahn, były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego, obecnie członek rad nadzorczych kilku rosyjskich banków. Zdecydowanie bardziej kłopotliwe jest dla rządu w Paryżu stanowisko jakie prezentuje w sprawie Rosji Jean-Pierre Chevenement, były socjalistyczny minister obrony. Od dwóch lat pełni funkcję pełnomocnika ministerstwa spraw zagranicznych ds. kontaktów gospodarczych z Rosją. Powierzył mu tę funkcję szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius. Chevenement twierdzi od tego czasu, że „niepodległa Francja" potrzebuje „silnej Rosji". W wywiadzie dla rosyjskojęzycznego pisma "Le Couriere de Russie" udowadniał niedawno, że aneksja Krymu była „naruszeniem zasady suwerenności państwa". Nie inaczej myśli jeden z najbardziej aktywnych krytyków polityki sankcji wobec Rosji jakim jest deputowany UMP, partii Nicolasa Sarkozy'ego, Thierry Mariani. Był ministrem komunikacji i jest nadal szefem „Dialogu francusko-rosyjskiego", platformy oficjalnych kontaktów Paryża i Moskwy. Twierdzi publicznie, że na Ukrainie miał miejsce pucz przeciwko Janukowyczowi, który „zorganizował Zachód wraz z NATO". To Mariani zaprosił we wrześniu tego roku do Paryża Siergieja Naryszkina, przewodniczącego Dumy Państwowej. Jako że Naryszkin figuruje na liście 119 rosyjskich polityków objętych zakazem wjazdu do UE, został oficjalnie zaproszony przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy w Strasburgu.
Thierry Mariani ma poparcie wielu członków swej partii jak np. Francoisa Fillona wieloletniego premiera Francji. Szef UMP Nicolas Sarkozy domaga się nie tylko rewizji sankcji wobec Rosji ale i dostawy gotowego już okrętu Mistral.
Nie brak i zrozumienia dla Rosji na francuskiej lewicy. Jean-Luc Melenchon szef Partii Lewicy jest zdania, że Francja działa w sprawie Rosji na polecenia Waszyngtonu. Wstrzymanie dostawy Mistrala przez prezydenta Hollande'a nazywa "ogromną zdradą".
Największy entuzjazm wywołuje Putin na skrajnej prawicy. Szefowa Frontu Ludowego Marine Le Pen jest pełna podziwu dla „patriotycznego modelu ekonomicznego" Putina. Docenia także niezwykle twarde stanowisko Putina w sprawie mniejszości seksulanych. Nie widzi żadnych związków pomiędzy swymi poglądami a 9 mln euro pożyczki dla swej partii z Moskwy.