Czy to oznacza, że nie rozszyfrował pan planów Putina?
Otrzymujemy niejasne sygnały, a oceniać możemy tylko na podstawie konkretnych działań.
Ależ on już jest u władzy od kilkunastu...
Są pewne działania, które mogą być interpretowane jako próba odbudowy dawnej strefy wpływów Rosji. Gdy patrzy się na kondycję gospodarczą Rosji, która dramatycznie się pogarsza, obecnie działania Putina wydają się być typową próbą odwrócenia uwagi od wewnętrznych konfliktów. Ale ostatecznie to, co się liczy dla nas, to efekt. Byłoby w interesie wszystkich naszych krajów wspólnoty aby zamiast sankcji była współpraca z Rosją. Gdy idzie o Unię, to jest ona jedyną w historii świata ponadnarodową wspólnotą zbudowaną w wyniku dobrowolnych porozumień bez żadnej interwencji zbrojnej. Mówiąc o pokoju jesteśmy więc wiarygodni.
Ukraina powinna przystąpić do NATO?
O tym muszą zdecydować sami Ukraińcy, no i oczywiście NATO. Ale osobiście uważam, że naród ukraiński powinien skoncentrować się teraz na modernizacji gospodarki.
Dlaczego w imię Unii negocjacje z Putinem prowadzi tylko Angela Merkel i Francois Hollande, bez udziału Komisji Europejskiej czy Donalda Tuska?
Braliśmy pod uwagę spotkanie w tzw. formacie normandzkim, jednak ostatecznie uznano, że teraz nie ma to racji bytu ze względu na brak postępów w kierunku rozwiązania konfliktu. Gdy nadejdzie czas rozstrzygnięć, przewodniczący Tusk i Juncker, podobnie jak cała Rada UE będą włączeni w te negocjacje. Ważne, żeby działać wspólnie. Jesienią ub.r. Putin chciał podzielić kraje Unii. Wysłał list do 18 państw członkowskich, chodziło o energię. Ale nam udało się odesłać jedną odpowiedź podpisaną przez ówczesnego szefa KE Jose Manuela Barroso. To był sygnał dla Putina, że lepiej komunikować się bezpośrednie z Unią. Ale oczywiście uprawnione są i takie działania, kiedy niektóre kraje wykorzystują swoje szczególne relacje z Rosją by pracować na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu...
Polska zainicjowała program "Partnerstwa Wschodniego" a teraz za stołem negocjacji jej nie ma.
Polska nie zostanie pominięta, bo gdy idzie o sprawy zagraniczne, decyzje są podejmowane w Radzie UE jednomyślnie.
Także w sprawie zniesienia sankcji wobec Rosji?
Także. Ale na razie tej sprawy nie ma na stole.
Władze Gruzji aresztowały wielu ministrów a nawet premiera poprzedniej, pro-zachodniej ekipy Michaiła Saakaszwilego. Ten kraj myśli jeszcze poważnie o integracji z Unią?
Zgadzam się, że to są bardzo poważna zarzuty. Rozmawiałem o tym z obecnym premierem i zasugerowałem, aby przyjął delegację Rady Europy, która oceni tę sytuację. On się zgodził. Wszystkie te kraje wymagają naszego wsparcia, bo ich droga do demokracji nie jest prosta. Dlatego pod koniec tego tygodnia lecę z wizytą do Gruzji.
Aleksander Łukaszenko chce występować w roli pośrednika w kryzysie ukraińskim. To może być okazja do nowego otwarcia między Unią i Białorusią?
Rzeczywiście są sygnały, że Białoruś chce odgrywać bardziej zrównoważoną i konstruktywną rolę w regionie. Przyjmujemy to z zadowolenie. Gdy jednak idzie o pogłębienie stosunków, są po temu przeszkody, a przede wszystkim więźniowie polityczni. Tak długo, jak nie są wolni, nasza współpraca pozostanie ograniczona. Łukaszenko o tym wie.
Za dziesięć lat całe zachodnie Bałkany będą w Unii?
Te kraje mają jasną perspektywę europejską, ale same muszą określić tempo integracji z Unią. Podobnie jak z Ukrainą, to jest proces. Gdy idzie choćby o walkę z korupcją, każdy z nich ma już nowe ustawodawstwo w tej sprawie, teraz musi ono być konsekwentnie wprowadzane w życie.
Turcja zdaje się budować coraz bardziej autorytarny reżim. Jest jeszcze dla niej miejsce w Unii?
To jest trudna sytuacja. Mamy oczywiście bardzo silne powiązania gospodarcze z Turcją o znaczeniu geostrategicznym. Unia jest najważniejszym partnerem handlowym dla Turcji, stąd pochodzi także najwięcej inwestycji zagranicznych. A dla Unii Turcja to szósty co do znaczenia partner handlowy. Ale gdy idzie o układ polityczny, obraz nie jest klarowny. Respektowanie rządów prawa oraz praw podstawowych jest dla nas równie ważne jak interesy gospodarcze. Pomimo problemów uważam, że nie powinniśmy hamować negocjacji z Turcją. Po pierwsze to jest kwestia uczciwości. Po drugie, wiedzieliśmy w poprzednich latach, że negocjacje pomagały temu krajowi w rozwoju. Otwarcie w negocjacjach rozdziałów 23 i 24 pozwoliłoby na pozytywne wpływanie w rozwijaniu niezwykle ważnego obszaru jakim są rządy prawa.
—rozmawiał Jędrzej Bielecki