- W jednostkach specjalnych coraz większej liczby państw są kobiety. A francuskie oficerki służą na atomowych okrętach podwodnych - padają argumenty zwolenników.
Szwajcaria, kraj neutralny od dawna leżący z dala od jakichkolwiek konfliktów, utrzymuje obowiązek służby wojskowej. Ale tylko dla Szwajcarów, a nie dla Szwajcarek. W dobie równouprawnienia w wielu dziedzinach niektórym wydaje się niewłaściwe trzymanie się starych reguł w armii.
O konieczności wprowadzenia obowiązkowej służby wojskowej dla kobiet mówi prezes Szwajcarskiego Stowarzyszenia Oficerów brygadier (jednogwiazdkowy generał) Denis Froidevaux w wywiadzie dla dzisiejszego wydania najważniejszego i najpoważniejszego zarazem dziennika w Szwajcarii "Neue Zürcher Zeitung".
Bez zmiany jego zdaniem za dziesięć, dwadzieścia lat armia szwajcarska nie będzie miała z czego wybrać wykwalifikowanych kadr wojskowych. Drugie ewentualne źródło tych kadr to obokrajowcy, ale - jak podkreśla gen. Froidevaux - byłoby to trudne "z powodów prawnych i politycznych".
Pozostają więc kobiety, które jego zdaniem powinny stanowić w przyszłości co najmniej 30 procent składu armii.