Reklama

Większość rosyjskich elit jest prostalinowska

- Rosjanie wiedzą, że Stalin był zbrodniarzem, ale usprawiedliwiają go mówiąc, że dzięki niemu Związek Sowiecki stał się światowym mocarstwem - mówi prof. Wojciech Materski z Instytutu Studiów Politycznych PAN.

Publikacja: 09.05.2015 08:00

Rosjanie wciąż stawiają Stalinowi pomniki (na zdjęciu popiersie dyktatora odsłonięte 8 maja w Swietł

Rosjanie wciąż stawiają Stalinowi pomniki (na zdjęciu popiersie dyktatora odsłonięte 8 maja w Swietłogradzie)

Foto: AFP

„Rzeczpospolita": Mamy 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Rosjanie podczas różnych obchodów epatują komunistycznymi symbolami i sławią Józefa Stalina. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele zła wyrządził?

Wojciech Materski: Dla Rosjan ta symbolika i podkreślanie roli własnego państwa są bardzo ważne. Przykład: spieramy się z nimi o to, czy II wojna światowa zakończyła się 8 czy 9 maja. A przecież kapitulację podpisano 7 maja w Reims, tylko Stalin - tłumacząc decyzję brakiem dziennikarzy i odpowiedniego rozgłosu - jej nie zaakceptował. Po kilku dniach, już w blasku, powtórzono tę chwilę, by wryła się w pamięć społeczeństwa – jako symbol wielkości ZSRR i jego, Stalina. Obecnie Rosjanie wprawdzie wiedzą, że Stalin był zbrodniarzem, jednak usprawiedliwiają go mówiąc, że zdyscyplinował on aparat władzy w kraju, zmodernizował państwo, że był architektem zwycięstwa nad III Rzeszą, że dzięki niemu Związek Sowiecki stał się światowym mocarstwem. Rozumują: „Cały świat bał się Stalina, więc bał się też Rosji. Czyli byliśmy potęgą, nikt nas nie lekceważył". Z punktu widzenia ich kompleksów to bardzo istotne.

Wszyscy Rosjanie tak uważają?

Są kręgi głęboko myślącej inteligencji, która zdaje sobie sprawę, że rządy stalinowskie były strasznym nieszczęściem. Nieszczęściem, które pochłonęło kilkadziesiąt milionów ofiar, którego wynikiem było powstanie państwa policyjnego. Ale ludzi rozumujących w ten sposób jest niewielu. Większość elit intelektualnych w Rosji jest prostalinowska. To fanatycy. Działają tam nawet strony internetowe poświęcone Stalinowi. Kult Stalina jest wyraźnie widoczny. Niedawno Wołgograd na jeden rocznicowy dzień stał się ponownie Stalingradem.

Rozmawia pan z Rosjanami na ten temat?

Reklama
Reklama

W kuluarach spotkań Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych, której jestem członkiem, zapytaliśmy się ich: „Jak to jest możliwe, że przyznajecie rację w sprawie stalinowskich zbrodni, a jednocześnie ukazują się w waszym kraju hagiografie Stalina albo książki o niemieckich zbrodniach w Katyniu?". Oni odpowiedzieli: „U nas jest demokracja. Wolność poglądów". I tak to wygląda. Kilka lat temu w Rosji odbył się plebiscyt - wzięło w nim udział kilkaset tysięcy Rosjan - na najwspanialszą postać w rosyjskiej historii, personifikację państwa. Wygrał XIII-wieczny bohater, wielki książę ruski Aleksander Newski, a Józef Stalin był trzeci. Tyle, że podobno wyniki zostały zmanipulowane, bo organizatorzy przestraszyli się olbrzymiej przewagi, z jaką prowadził Stalin.

Jak to możliwe, że młodzi Rosjanie, którzy podróżują po świecie i mają kontakt z Zachodem, są podatni na tę propagandę?

Prawda jest taka, że tzw. nowych Rosjan, czyli tych, którzy dojrzewali po upadku ZSRR, historia w ogóle nie obchodzi. Ich wiedza historyczna jest znikoma. W najlepszym wypadku pamiętają klisze, które wkładano im do głowy podczas lekcji w szkole. Pewien Rosjanin mnie zapytał: „Dlaczego ciągle przesadzacie z tym 17 września? Przecież gdybyśmy nie wkroczyli do waszego kraju, to Niemcy zajęliby całą Polskę i podczas II wojny światowej mielibyście nie 6 mln, a 12 mln ofiar. Przecież was uratowaliśmy! A wy macie jeszcze pretensje...". Taki jest przeciętnie poziom wiedzy historycznej w Rosji.

Skoro zainteresowanie historią jest nieduże, to pewnie w rosyjskich mediach nie mówi się wiele o przeszłości?

Przez rosyjską telewizję przewija się wiele filmów czy seriali o tematyce historycznej. Ale jest to bardziej robienie polityki historycznej, niż dostarczanie rzetelnej wiedzy. Przekaz medialny jest następujący: „Podczas wojny i zaraz po niej byliśmy potęgą, potem mieliśmy różne trudne momenty, ale w przyszłości ponownie będziemy wielcy. Znów świat będzie się nas bał".

Świat
Gwarancje „inspirowane art. 5”, ale bez NATO. Taka propozycja miała paść w rozmowie z Trumpem
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1268
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1267
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1266
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1265
Reklama
Reklama