Tereny, na których w przeszłości była prowadzona działalność mogąca powodować zanieczyszczenie gleby, zostaną zidentyfikowane, a obecni właściciele będą musieli je oczyścić. Takie rozwiązanie przewiduje projekt nowelizacji ustawy – Prawo ochrony środowiska, jaki powstał w Ministerstwie Środowiska. Pewne uwagi do nowych propozycji ma Rada Legislacyjna przy prezesie Rady Ministrów.
Badanie gleby
Projekt nowelizacji odnosi się do zanieczyszczeń sprzed 30 kwietnia 2007 r., czyli tzw. zdarzeń historycznych. Szkody, jakie powstały po tej dacie, reguluje bowiem inna ustawa.
Jak się okazuje, wystarczy, by pojawiło się tylko podejrzenie, że kiedyś mogło dojść (choć nie musiało) do zanieczyszczenia danego terenu, by właściciel nieruchomości został narażony na koszty. Będzie musiał przeprowadzić badania gleby. Tak więc wydatki z tym związane może ponieść osoba, która nie miała nic wspólnego np. z wyciekiem szkodliwej substancji, jedynie kupiła nieruchomość w takim stanie. Zdaniem Rady Legislacyjnej takie rozwiązanie jest sprzeczne z unijnym prawem ochrony środowiska, które opiera się na zasadzie „zanieczyszczający płaci", czyli odpowiedzialność ponosi ten, kto wyrządził szkodę w przyrodzie. Rada Legislacyjna wskazuje jednak, że trudno ustalić, kto mógł zanieczyścić glebę, bez przeprowadzenia badań. Sugeruje więc, by przepis ten odnosił się do podmiotów, które prowadziły we wskazanym okresie i terenie działalność mogącą z dużym prawdopodobieństwem powodować historyczne zanieczyszczenie powierzchni ziemi.
Historyczne zdarzenia
Dlaczego koszty oczyszczania gleby ma ponosić ktoś, kto jest niewinny?
– Ustawodawca uznał, że poszukiwanie sprawcy zanieczyszczenia może być utrudnione bądź niemożliwe. Tymczasem zanieczyszczenia te powinny być możliwie szybko zneutralizowane – mówi Sergiusz Urban z kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr. Dodaje, że władający powierzchnią ziemi, który ją oczyścił, może dochodzić odszkodowania od sprawcy zanieczyszczenia na zasadach ogólnych kodeksu cywilnego.