Ze względu na doniosłość sprawy oraz argumenty na tak oraz na niezwykły trzyosobowy skład Sąd Najwyższy postanowił przekazać zagadnienie do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi SN.
Zgodnie z prawem łowieckim Skarb Państwa odpowiada za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne (dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny) na obszarach niewchodzących w skład obwodów łowieckich (art. 50 ust. 1b w związku z art. 46 ust. 1).
Co ważne, jest to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (nie wymaga wykazywania winy) i ma bardzo wąskie wyłączenia, gdy np. szkoda jest bardzo niewielka.
Korzystając z tych przepisów, spółka Rol-Gądków, prowadząca gospodarstwo rolne w Lubuskiem, pozwała Nadleśnictwo Torzym, domagając się 32 tys. zł odszkodowania za szkody, jakie poczyniły na jej polu dziki tzw. buchtowaniem, czyli rozorywaniem ziemi, w kwietniu 2012 r. Rzecz w tym, że na tym polu (183 ha) miała być dopiero zasiana kukurydza, a prawo łowieckie mówi o odszkodowaniu za szkody „w uprawach i płodach rolnych". Ani ustawa, ani inny akt prawny nie definiuje, co rozumieć przez uprawę.
Szkoda rolniczej spółki polega zaś na tym, że przygotowany został pod zasiew grunt, m.in. poprzez wykonanie orki zimowej i wiosenne bronowanie, dziki zaś to zniszczyły.