Reklama

Ustawa, polskie normy i wyczulone nosy pomogą zwalczyć nieprzyjemne zapachy

Sześcioosobowe grupy ustalą, czy ferma albo zakład produkcyjny przeszkadzają mieszkańcom. Jeśli zakład nie ograniczy uciążliwości, to zapłaci karę

Publikacja: 23.10.2008 08:00

Ustawa, polskie normy i wyczulone nosy pomogą zwalczyć nieprzyjemne zapachy

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Pięćdziesięciu obywateli będzie mogło zgłosić gminie lub inspektorowi ochrony środowiska uciążliwość zapachową.

Będzie się można skarżyć na osoby fizyczne czy rolników – w tym wypadku mieszkańcy zawiadomią gminę. Ze skargą na firmy czy też fermy niespełniające odorowych standardów, a wymagające ekologicznych pozwoleń, trzeba się będzie zwrócić do inspekcji ochrony środowiska.

– Po raz pierwszy przepisy tak ostro traktują podmioty, które korzystają ze środowiska w powszechnym zakresie – mówi Joanna Wilczyńska, ekspert z opolskiej firmy Atmoterm SA zajmującej się ochroną środowiska. Do konsultacji społecznych trafił projekt ustawy antyodorowej. To kolejna próba rozwiązania problemów mieszkańców sąsiadujących z rozsiewającymi przykrą woń fermami hodowlanymi, wysypiskami czy fabrykami. Do poprzedniej, sprzed roku, zarówno eksperci, jak i organizacje społeczne mieli sporo zastrzeżeń.

Jedna trzecia skarg trafiających obecnie do inspektorów ochrony środowiska dotyczy właśnie uciążliwości zapachowych. Trudno jednak z tym walczyć, bo Polska wciąż nie dopracowała się przepisów antyodorowych. Inspektorzy ochrony środowiska nie mają więc metod jednoznacznie określających, czy zakład rzeczywiście jest uciążliwy. Bardzo często bowiem mimo przykrego zapachu nie ma przekroczeń dopuszczalnych norm zanieczyszczeń i nie można ukarać winnego przykrych zapachów.

Gdyby nowe przepisy weszły w życie, byłoby łatwiej. Załączniki do ustawy dokładnie opisują procedury, na podstawie których można ustalić uciążliwość. Dużą rolę odgrywają w nich zarówno matematyczne obliczenia, jak i ludzki węch. W terenie badania prowadzić będą sześcioosobowe grupy. Każdy z członków ma mieć ukończone 16 lat. Ustawa odwołuje się też do istniejących już przepisów, m.in. normy PN-EN 13725 dotyczącej jakości powietrza.

Reklama
Reklama

[b]Ustalanie, czy firma powoduje uciążliwości zapachowe, spoczywać będzie na administracji samorządowej. Wspierać ją będą inspekcje: sanitarna i ochrony środowiska.[/b] Przepisy określają też rodzaje działalności, które mogą powodować taką uciążliwość. Na liście znaleźli się m. in.: fermy hodowlane, producenci artykułów spożywczych, wyrobów tytoniowych, garbarnie, papiernie, restauracje, producenci chemikaliów, pralnie, kompostownie, składowiska i spalarnie odpadów, oczyszczalnie ścieków.

Jeżeli eksperci ustalą, że uciążliwość naprawdę istnieje, właściciel zakładu zostanie zobowiązany do podjęcia odpowiednich działań. Dostanie na to odpowiedni czas. Będzie musiał np. uszczelnić pomieszczenia, nakryć zbiorniki ze śmierdzącymi substancjami czy podwyższyć komin. Jeśli nie dostosuje się do zaleceń pokontrolnych, będzie płacił za każdy dzień trwania uciążliwości.

Osoby fizyczne zapłacą 50 zł dziennie, mali przedsiębiorcy 500 zł, a duże firmy nawet 1000 zł za każdą dobę zwłoki.

Nowe przepisy mają wejść w życie z półrocznym vacatio legis. Zmienią też prawo ochrony środowiska i ustawę o planowaniu przestrzennym.

Pięćdziesięciu obywateli będzie mogło zgłosić gminie lub inspektorowi ochrony środowiska uciążliwość zapachową.

Będzie się można skarżyć na osoby fizyczne czy rolników – w tym wypadku mieszkańcy zawiadomią gminę. Ze skargą na firmy czy też fermy niespełniające odorowych standardów, a wymagające ekologicznych pozwoleń, trzeba się będzie zwrócić do inspekcji ochrony środowiska.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Prawo karne
Nowe problemy znanego prawnika. Media: wstrząsające ustalenia śledczych
Prawo karne
Andrzej Duda podjął decyzję ws. ułaskawienia Roberta Bąkiewicza
Praca, Emerytury i renty
Opiekujesz się chorym rodzicem? Sprawdź, kiedy przysługuje zasiłek opiekuńczy
Nieruchomości
Można otrzymać dotację na nowy piec gazowy. To już ostatnia szansa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Samorząd i administracja
Podwyżki w budżetówce wyższe niż chce rząd? Jest „historyczny kompromis”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama