Jan Krystek jest właścicielem działki letniskowej w Podębiu pod Warszawą.
– Chciałbym wyciąć kilka drzew, w tym dwie jabłonie. Słyszałem, że muszę mieć na to zgodę urzędu, w przeciwnym razie zapłacę karę. Czy to prawda?
Kwestię wycinania drzew regulują art. 83–90 ustawy o ochronie przyrody. Mówią, że na wycięcie drzew trzeba mieć zezwolenie, ale przewidują wiele odstępstw od tej zasady.
Zezwolenie nie jest potrzebne na wycięcie drzew owocowych, z wyłączeniem rosnących na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków oraz w granicach parku narodowego lub rezerwatu przyrody, na plantacjach drzew i krzewów, ani na wycięcie drzew, których wiek nie przekracza dziesięciu lat. Przed wycięciem jabłoni Jan Krystek nie musi zatem załatwiać formalności. Nic jednak nie pisze o pozostałych drzewach, których zamierza się pozbyć. Te mające mniej niż dziesięć lat również nie wymagają zezwolenia.
Zasada jest taka, że zezwolenie na wycinkę wydają wójt, burmistrz, prezydent miasta (wyjątkowo starosta lub wojewódzki konserwator zabytków). Wniosek w tej sprawie składa właściciel działki chcący usunąć z niej drzewo, którego wiek przekracza dziesięć lat.