Zarzucają władzom państwowym dopuszczenie się deliktu legislacyjnego. Ma on polegać na tym, że najogólniej mówiąc, dopuściły się zaniedbań po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zabronił uboju rytualnego w Polsce.
Ile warte obietnice
Otóż 27 listopada 2012 r. TK orzekł sprzeczność z ustawą o ochronie zwierząt, która zakazuje uboju rytualnego, § 8 ust. 2 rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt, które ubój rytualny dopuszczało. Dodajmy, że TK miał zastrzeżenia wyłącznie do techniki legislacyjnej. O konstytucyjności samego uboju się nie wypowiadał. Od 1 stycznia 2013 r. zaczęło obowiązywać unijne rozporządzenie, które dopuszcza ubój zgodnie z obrzędami religijnymi, ale Polska nie skorzystała z tej możliwości.
Jedno jest pewne: w razie pozwu zbiorowego poznamy skalę rytualnego rynku
Jeden z naszych rozmówców, właściciel firmy drobiarskiej zatrudniającej 200 pracowników, powiedział, że o tym, iż Polska nie dopuści do takiego uboju, dowiedział się 31 grudnia zeszłego roku, na kilka godzin przed wprowadzeniem zakazu. Tak się złożyło, że tego dnia grupa rzeźników z zagranicy uprawnionych do rytualnego uboju miała go dokonać w jego firmie, ale weterynarze już na to nie pozwolili. Cały czas przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa zapewniali jego i branżę, że ubój rytualny będzie nadal możliwy.
Delikty władzy
Jeżeli szkoda została wyrządzona poprzez wydanie aktu normatywnego, jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu niekonstytucyjności tego aktu, bo dochodzi wtedy do tzw. deliktu legislacyjnego.