Małżeństwo z podatkowego rozsądku

Dr hab. Piotr Szukalski, socjolog, Uniwersytet Łódzki

Publikacja: 21.07.2019 18:10

Małżeństwo z podatkowego rozsądku

Foto: PAP, Marcin Obara

Lipiec i sierpień to miesiące najczęściej wybierane na zawarcie związku małżeńskiego. Czy zawsze tak było?

Dawniej ślub podporządkowany był życiu w gospodarstwie rolnym. Idealny czas na ślub przypadał na miesiące zimowe, kiedy nie było dużo pracy w gospodarstwie.

Kiedy to się zaczęło zmieniać?

Po drugiej wojnie światowej większość społeczeństwa przeniosła się do miast i ważniejszy niż kalendarz rolniczy stał się kalendarz liturgiczny. Duża liczba małżeństw była zawierana w okolicach kwietnia, po zakończeniu Wielkiego Postu. Mało ślubów miało miejsce w grudniu, ponieważ był to adwent. Listopad też nie był popularnym miesiącem, ze względu na nieprzyjemne skojarzenia z odwiedzaniem grobów. W ostatnich latach możemy dostrzec, że najpopularniejszy okres na zawarcie małżeństwa to lato – aż do końca października.

Chodzi o pragmatyzm? O dobrą pogodę i ciepły wieczór?

Pogoda jest decydującym czynnikiem. Każdy chce mieć piękne wspomnienia ze ślubu, wydarzenia „raz na całe życie", mimo że statystycznie jedno na trzy się rozpadnie. Dawniej głęboko wierzono, że w nazwie miesiąca, w którym odbywa się ślub, musi być litera „r". Podobno dzięki temu dziecko miało bez problemów wymawiać tę literę. Jednak dziś ważnym czynnikiem jest także kalendarz liturgiczny.

Choć czasem o dacie ślubu decydują zupełnie nietypowe czynniki. Mój kolega na przykład zawarł związek małżeński w grudniu, po to aby od stycznia wspólnie z żoną opodatkować się, korzystając z niższej składki podatkowej. Tradycyjny ślub odbył się osiem miesięcy później. Odnoszę wrażenie, że podobnych przypadków jest coraz więcej.

Co zmieniło się przez lata w organizacji ślubów poza datą?

Kilkadziesiąt lat temu wesela wyprawiano w domach, budynkach straży pożarnej czy w szkołach. Samemu przygotowywało się wszystko, czasem wynajmowano jedynie pomoce kuchenne. Na wsiach wybierano najdorodniejsze okazy świń na stół weselny. Profesjonalne zdjęcia robiono chwilę po ślubie, a na weselu już nie było fotografa. Dzisiaj wesela odbywają się w wystawnych salach z pełną obsługą. Para młoda jedzie luksusowym wynajętym samochodem, a to wszystko uwiecznia na zdjęciach zawodowiec. Nazwałbym to profesjonalizacją usługi weselnej.

O czym ta profesjonalizacja świadczy?

Ja dostrzegam w tym efekt szerszego zjawiska, niezwiązanego z samymi ślubami. Coraz więcej osób nie potrafi wykonać prostych prac w domu. Ludzie mają problem z małym remontem mieszkania, wymianą gniazdka czy uszczelki. To jest głębszy proces odchodzenia od samodzielnego wykonywania prostych czynności, bo stać nas, aby zlecać takie zadania fachowcom, którzy zrobią to szybciej i lepiej. Wesela to także oznaka zamożności. Dawniej rodziny były wielodzietne i każdemu z dzieci trzeba było coś dać. Natomiast kiedy ma się jedno dziecko, można mu dać znacznie więcej.

Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne