W jej pokoju w budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego w londyńskiej dzielnicy Hammersmith ciągle dzwoni telefon. – Problemy emigracji po wejściu Polski do Unii to dla nas nowe wyzwanie – przyznaje Zeller.
Zjednoczenie Polskie powstało na potrzeby emigracji powojennej i kombatantów. Skupia ok. 70 organizacji. Zajmowało się podtrzymywaniem tradycji i propagowaniem polskiej kultury i historii. Teraz jest, obok polskich kościołów, jednym z pierwszych miejsc, do których zwracają się z problemami emigranci z Polski. A według nieoficjalnych szacunków jest ich w Londynie aż 700 tysięcy.
Zaraz po wejściu Polski do Unii przeważnie prosili Zjednoczenie o pomoc w znalezieniu pracy, mieszkania. Teraz dominują problemy rodzinne: jak zdobyć zasiłek na dzieci, jak ubiegać się o alimenty (rozpada się co trzecie emigracyjne małżeństwo).
– Rodzice się decydują na sprowadzanie dzieci, ale nie zdają sobie sprawy, że do angielskiej szkoły trzeba je zapisać rok wcześniej, by być spokojnym o miejsce, i że trzeba wypełnić masę dokumentów – mówi Zeller. Opowiada, że kiedyś trzeba było znaleźć inną szkołę dla szóstoklasisty, który nie znał języka, a nauczyciele, zamiast się nim zająć, dawali mu puzzle.
Zdarza się, że z powodu nieznajomości angielskich przepisów dorośli stają przed groźbą odebrania im praw rodzicielskich. Zjednoczenie pomagało mamie, która, nie informując nauczycieli, zabrała dziecko na kilka dni do Polski. Szkoła zainteresowała się, dlaczego nie ma ucznia, i zawiadomiła odpowiednie służby. Inna kobieta zapisała córkę do klasy, ale po kilku tygodniach wróciła z nią do Polski. Szkoła zagroziła, że jeśli uczennica się nie pojawi albo matka nie wyjaśni jej zniknięcia, zgłosi sprawę do sądu.