Bój o piwnicę przy ulicy Ramelsvag

Ostatnie dni upłynęły w szwedzkim Malmö pod znakiem zamieszek w dzielnicy Rosengard. Poszło o lokal w piwnicy przy ulicy Ramelsvag, który od 16 lat służył za meczet. Muzułmanie modlili się tam pięć razy dziennie, a młodzież miała tu swoją świetlicę.

Aktualizacja: 20.12.2008 19:38 Publikacja: 20.12.2008 10:44

Zamieszki w Malmö

Zamieszki w Malmö

Foto: AFP

W poniedziałek policja siłą usunęła muzułmanów z piwnicy, którą okupowali od trzech tygodni. Kiedy zastawiła kontenerami wejście do piwnicy, by nikt nie mógł się tam przedostać, w dzielnicy zawrzało, a imigranci rozbili przed budynkiem namiot. – Pozostaniemy tu tak długo, jak będzie to niezbędne – zapewniał koczujący w nim Ibrahim al Moughrabi. – Nie zakończymy protestu, dopóki nie zwrócą nam lokalu – dodał.

W środę policja zatrzymała 18 osób. Co ciekawe, nie było wśród nich nikogo z Rosengard. Młodzi ludzie przyszli wesprzeć protestujących. Wielu spośród zatrzymanych policja znała z wcześniejszych zajść. W niektórych rozpoznała stadionowych chuliganów.

W czwartek wieczorem okolice głównej ulicy Ramelsvag wyglądały jak plac boju. Demonstranci ciskali w policję kamieniami i koktajlami Mołotowa. Obrzucili fajerwerkami stację benzynową. Podpalali samochody, przyczepy i kontenery ze śmieciami. Demolowali wozy policyjne. Ponad 100 policjantów zdołało przywrócić porządek dopiero o trzeciej nad ranem.

Wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec walk. – Nikt nie zamierza się poddać – zapewnia Julia, aktywistka lewicy. – Przemoc wybucha, gdy ludzie mają dość zniewag i dyskryminacji. Zamieszki się nie skończą, póki protestujący nie otrzymają swojego lokalu – dodaje.

Basem Mahmoud z Młodzieżowego Centrum Islamskiego odebranie lokalu traktuje jako wypowiedzenie wojny muzułmanom. – Całe Malmö jest przeciwko nam. Cała gmina jest przeciwko nam – mówił podczas telewizyjnej debaty poświęconej zamieszkom. Jego kolega Walid Zarour na pytanie, co sądzi o Osamie bin Ladenie przyznał, że może zdystansować się do jego „pracy”, ale nie do jego osoby.

Radny komunalny Ilmar Reepalu określa część dzielnicy, w której rozegrały się zamieszki, jako szczególną. Połowa z 5000 osób, które tu mieszkają, to ludzie poniżej 20. roku życia, jedna czwarta ma od 7 do 15 lat. 97 procent mieszkańców urodziło się za granicą lub ma rodziców imigrantów. Tylko 15 procent kiedykolwiek pracowało.

W poniedziałek policja siłą usunęła muzułmanów z piwnicy, którą okupowali od trzech tygodni. Kiedy zastawiła kontenerami wejście do piwnicy, by nikt nie mógł się tam przedostać, w dzielnicy zawrzało, a imigranci rozbili przed budynkiem namiot. – Pozostaniemy tu tak długo, jak będzie to niezbędne – zapewniał koczujący w nim Ibrahim al Moughrabi. – Nie zakończymy protestu, dopóki nie zwrócą nam lokalu – dodał.

W środę policja zatrzymała 18 osób. Co ciekawe, nie było wśród nich nikogo z Rosengard. Młodzi ludzie przyszli wesprzeć protestujących. Wielu spośród zatrzymanych policja znała z wcześniejszych zajść. W niektórych rozpoznała stadionowych chuliganów.

Społeczeństwo
Gwardia Narodowa na ulicach Los Angeles. Protesty przeciwko polityce Donalda Trumpa ws. migracji
Społeczeństwo
Protesty w Los Angeles, Trump wysyła Gwardię Narodową. Gubernator: Chce widowiska
Społeczeństwo
Już nie USA i nawet nie Ukraina. Kogo Rosjanie uważają za głównego wroga?
Społeczeństwo
Francja wydaje wojnę pornografii. Serwisy dla dorosłych protestują
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Społeczeństwo
10-letnia ofiara gwałtu zmarła, bo zwlekano z przyjęciem jej do szpitala. Fala oburzenia w Indiach