– Szukamy pogodnej i ciekawej osoby. Człowieka, który będzie prowadził program kierowany do osób starszych, a w razie potrzeby wcieli się w reportera realizującego felietony – mówi „Rz” Joanna Sosnowska z oddziału TVP w Lublinie.
Pomysłodawcom zależy na osobie po 50. roku życia. – Prowadzący program musi mówić językiem rówieśników, do których będzie on adresowany. Jako reporter lepiej zrozumie ich pasje czy problemy – dodaje Sosnowska.
Wczoraj na casting do siedziby lubelskiej TVP przyszło ponad 170 osób, dlatego przesłuchania trzeba było podzielić na kilka dni. Wśród kandydatów znalazł się 59-letni Stanisław Szyszka. Przez lata zajmował kierownicze stanowiska w administracji. – Przyszła redukcja etatów – tłumaczy przyczynę swojego zwolnienia. Ale czasu nie marnował. Na trzy lata wyjechał do USA, gdzie pracował fizycznie. – Za oceanem nauczyłem się języka, zrobiłem prawo jazdy, poznałem świat – mówi. Od półtora roku szuka w Lublinie stałego zajęcia. – Kilkadziesiąt wysłanych CV i żadnego efektu. Wszędzie okazywałem się za stary – wyznaje.
Ogłoszenie TVP to dla niego nie tylko szansa na zarobek. – W liceum grałem w dobrym teatrze amatorskim, potem zdawałem nawet do szkoły teatralnej w Łodzi. Ale egzaminu na aktora nie zdałem i wylądowałem w wojsku. Trochę tamtych zdolności mi jednak zostało, więc praca w telewizji byłaby namiastką dawnych marzeń – mówi.
A Paweł Wołoszyn, ostrzyżony na jeża 60-latek, mówi wprost: – Siedzę na okrągło przed telewizorem, nie mam co robić, więc postanowiłem się sprawdzić.