Sąd Najwyższy w Kopenhadze wymierzył kary od dwóch do czterech miesięcy więzienia Duńczykom zbierającym fundusze dla kolumbijskich i palestyńskich terrorystów. Sprawa ciągnęła się od 2006 r. i przeszła przez wszystkie szczeble wymiaru sprawiedliwości. Młodzi ludzie ze stowarzyszenia Fighters+Lovers produkowali i sprzedawali w Internecie koszulki z logo marksistowskich Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) i Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, wpisanych na listy organizacji terrorystycznych w Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych.
Pięć euro z każdej sprzedanej koszulki szło na jedną z organizacji. Sędziowie nie dali się przekonać, że FARC walczy ze “skorumpowanym rządem Kolumbii”, a LFWP “z wojskami okupacyjnymi Izraela”. Strony Fighters+Lovers zostały początkowo zamknięte, ale teraz znów można kupić koszulki gloryfikujące terrorystów i przemoc.
– Takie fascynacje w historii ludzkości zdarzają się cyklicznie – mówi “Rzeczpospolitej” politolog Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. – Tym razem wynikają zapewne z tego, że wyrosło nowe pokolenie, które nie ma własnych negatywnych doświadczeń i łatwiej przejmuje radykalne hasła – dodaje. Jego zdaniem dużo gorsza jest jednak dziś fascynacja młodych ludzi wojskiem i wojną, której sami nie przeżyli.
Nie wszyscy ograniczają się do zbierania datków dla zagranicznych bojowników i akcji solidarnościowych. Dwa lata temu głośno było o młodej Holenderce Tanji Nijmeijer walczącej od 2002 r. w szeregach FARC, parających się dziś głównie narkobiznesem i porwaniami.
W jej dzienniku, który wpadł w ręce kolumbijskiej armii, 29-letnia wówczas Tanja (dla towarzyszy broni “Eillen”) opisuje życie w dżungli i służbę w FARC w ponurych barwach, ale potwierdza wierność “sprawie”. Jej bliscy tłumaczą, że Tanja to idealistka, osoba wrażliwa, całkowicie oddana temu, w co wierzy. Matka, która w 2005 r. pojechała do Kolumbii i próbowała ściągnąć córkę do domu, odniosła wrażenie, że ktoś zrobił jej wodę z mózgu. Eksperci ostrzegają, że ekstremizm uzależnia słabych psychicznie młodych ludzi jak narkotyki czy alkohol.