Mołdawska opozycja oskarża władze o napaści i pobicia

Mołdawska opozycja oskarża władze o napaści i pobicia Po starciach w Kiszyniowie. Tysiąc aresztowanych, trzech zabitych i wielu pobitych przez policję – mówi mołdawska opozycja

Aktualizacja: 25.04.2009 03:17 Publikacja: 24.04.2009 21:27

Demonstracja w dniu 12 kwietnia.

Demonstracja w dniu 12 kwietnia.

Foto: AFP

Zamieszki w Kiszyniowie, do których doszło 7 kwietnia po wyborach parlamentarnych, były sprowokowane przez władze – twierdzą deputowani do nowo wybranego parlamentu Corina Fusu (Partia Liberalna) i Calin Vieru (Partia Liberalno-Demokratyczna). Przybyli do Polski na zaproszenie posła Adama Lipińskiego (PiS).

– Prowokatorzy mieli wypełnione kamieniami plecaki, a rozpoznawali się po podwiniętych do kolan nogawkach dżinsów – mówi „Rz” Corina Fusu. – Wysypywali kamienie na ulice i wołali do studentów, by rzucali nimi w parlament i siedzibę prezydenta – dodaje.

Opozycyjni deputowani opowiadają, jak wieczorem, 7 kwietnia, policja łapała młodych ludzi. – Zachodzili ich od tyłu, ciosem w głowę obalali na ziemię, bili i kopali. Potem wieźli na komisariat, gdzie znów bili ich w piwnicy. A potem, już na górze, podawali do podpisu oświadczenie, że zamieszki organizowała opozycja – mówią.

Pokazują wstrząsające zdjęcia: posiniaczone ręce, opuchnięte twarze. Opisano 41 przypadków tortur. – Prezydent Voronin twierdzi, że my tych ludzi ucharakteryzowaliśmy. To absurd – podkreśla Corina Fusu. I dodaje, że młodych ludzi więziono w nieludzkich warunkach, po 20 i więcej osób w piwnicy o powierzchni 8 metrów kw., bez wody i żywności.

– Aresztowania trwają. Wyciągają studentów z zajęć na uczelniach, a uczniów z lekcji w liceach – dodaje Calin Vieru. I mówią, że zwracali się z apelami o interwencję do przedstawicieli ONZ i ambasadorów państw UE. Słyszeli jedynie nawoływania do dialogu.

Polska jest pierwszym krajem, który ich zaprosił. – Jesteśmy gotowi do dialogu, jeśli komuniści podadzą prawdziwe, a nie sfałszowane wyniki wyborów – dowodzą. Ich zdaniem na komunistów nie głosowało około 50 proc. wyborców, jak podała komisja wyborcza, ale 30 – 40 proc.Parlament ma wkrótce wybrać nowego prezydenta. Komuniści mają 60 głosów, brakuje im jednego.

– Jeśli przekupią choćby jednego opozycjonistę, będą mieli swojego prezydenta. Jeśli zaś prezydenta nie uda się wybrać, wówczas będą musiały zostać rozpisane ponowne wybory parlamentarne – twierdzą opozycjoniści.

Zamieszki w Kiszyniowie, do których doszło 7 kwietnia po wyborach parlamentarnych, były sprowokowane przez władze – twierdzą deputowani do nowo wybranego parlamentu Corina Fusu (Partia Liberalna) i Calin Vieru (Partia Liberalno-Demokratyczna). Przybyli do Polski na zaproszenie posła Adama Lipińskiego (PiS).

– Prowokatorzy mieli wypełnione kamieniami plecaki, a rozpoznawali się po podwiniętych do kolan nogawkach dżinsów – mówi „Rz” Corina Fusu. – Wysypywali kamienie na ulice i wołali do studentów, by rzucali nimi w parlament i siedzibę prezydenta – dodaje.

Społeczeństwo
Po wygranej Trumpa Amerykanie chcą opuszczać USA. Szukają stabilnych rządów, niższych kosztów życia, lepszej opieki medycznej
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Społeczeństwo
Najnowsza prognoza opadów śniegu na zimę 2024/2025. Pogoda sprawi niespodziankę
Społeczeństwo
Australia zakaże używania mediów społecznościowych osobom poniżej 16 lat
Społeczeństwo
Rosjanie świętują Dzień Jedności Narodowej, choć mało kto wie dlaczego
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Społeczeństwo
„Przełomowa" decyzja IKEI to efekt tego raportu? Historycy wskazali jeszcze inne niemieckie firmy
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni