Rodzina Branickich, walcząca w sądzie o zwrot wartego miliony złotych zbioru pałacu w Wilanowie, odniosła sukces. Warszawski Sąd Apelacyjny uznał wczoraj, że bezcenne archiwalia przejęte w tzw. reformie rolnej powinny do niej wrócić.
Na sporny zbiór składają się m.in. archiwa rodowe Branickich i Potockich, w tym np. nadania królewskie z XVI wieku (wyceniane na 100 – 300 mln zł), ale są też dokumenty o charakterze publicznym, jak choćby akta rezygnacji z urzędu prezydenta Stanisława Wojciechowskiego z 1926 roku (po zamachu majowym).
Sąd uznał, że roszczenia rodziny Branickich się nie przedawniły, a Skarb Państwa archiwów nie zasiedział.
Stwierdził, że przez wszystkie lata PRL (a nie tylko okres stalinowski, jak twierdzili przedstawiciele strony państwowej) wymiar sprawiedliwości był zawieszony dla tego rodzaju żądań.
– Nie było trybu pozwalającego na uchylenie wadliwych przepisów, a sądy tego rodzaju pozwy odrzucały – powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Trębska.