„Jestem mieszkańcem Sorii, mam 35 lat, jestem wdowcem, chętnie zawrę związek małżeński z rozsądku” – czytam w ogłoszeniu opublikowanym na jednym z internetowych portali dla imigrantów. Dzwonię i przedstawiam się jako nielegalna imigrantka, która musi uregulować swoją sytuację w Hiszpanii. Mężczyzna zgadza się na ślub niemal od razu. Żąda pięć tysięcy euro.
Kiedy pytam, dlaczego to robi, wyjaśnia, że przed rokiem stracił pracę, ma dwoje dzieci na utrzymaniu i żadnych perspektyw na ponowne zatrudnienie. – Miesiąc temu skończył mi się zasiłek, nie mam oszczędności, jeśli mi zapłacisz, spokojnie przeżyję kilka miesięcy – odpowiada gotowy na małżeństwo z nieznajomą mieszkaniec Sorii.
[srodtytul]Ślub za gotówkę [/srodtytul]
Takich jak on jest wielu. Za „białe małżeństwo” żądają od trzech do sześciu tysięcy euro, gwarantują dyskrecję. Wielu rozkłada zapłatę na dwie raty: ponad połowa w dniu ślubu, reszta po uzyskaniu prawa pobytu i rozwodzie. Niektórzy są skłonni poślubić nawet osoby tej samej płci albo wziąć ślub w innym obrządku. Na naciski ze strony nielegalnych imigrantów narzekają księża katoliccy, zwłaszcza z małych parafii. – Zmuszają nas do udzielania ślubów. Zwykle są to pary mieszane, hiszpańsko-hinduskie albo pakistańskie, przedstawiają fałszywe świadectwa chrztów. Kiedy odmawiamy, obrzucają nas obelgami i wyzywają od rasistów – skarżył się ksiądz Josep Ramirez, sekretarz kurii w Geronie, która doniosła o wszystkim policji i złożyła skargę w sądzie.
[srodtytul]Konta wypożyczane...[/srodtytul]