[b]Rz: MSWiA pracuje nad przepisami, które mają zagwarantować odszkodowania ofiarom klęsk żywiołowych takich jak powódź. Dlaczego ludzie sami nie czują potrzeby ubezpieczania swoich domów?[/b]
Tomasz Zaleśkiewicz: Ludzie są świadomi, że powinni się ubezpieczać, podobnie jak wiedzą, że powinni oszczędzać na przyszłość. Jednak mają problem z poprawnym interpretowaniem sytuacji. Skoro w 1997 roku mówiło się, że mamy do czynienia z powodzią stulecia, to wielu ludzi uznało, że kolejna taka powódź przyjdzie dopiero za kolejnych 100 lat. Więc po co dziś się ubezpieczać.
[b]Czy jeśli powódź zniszczy nam dom, to nie jesteśmy potem bardziej skłonni do jego ubezpieczenia? [/b]
Po powodzi w 1997 roku na Dolnym Śląsku rok później kilka miejsc znowu zostało zalanych. Ludzie, którzy wcześniej stracili prawie cały majątek, nie ubezpieczyli się, zaczęli remontować domy na własną rękę i znowu ponieśli straty. Poczucie lęku motywuje, ale nie wszystkich.
[b]Może problemem jest koszt ubezpieczenia?[/b]