Coraz więcej pobitych dzieci

Pasek, sznur od żelazka, pięść – w zeszłym roku 3,3 tysiąca dzieci zostało zranionych

Aktualizacja: 19.03.2010 23:17 Publikacja: 19.03.2010 21:10

Coraz więcej pobitych dzieci

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Czteroletni Filip ważył tylko dziesięć kilogramów. Niedawno trafił do szpitala w Chełmnie. Był bity przez matkę i konkubenta.

Miesiąc temu w Szczecinie ojciec pobił trzymiesięcznego synka. Niemowlak miał obrażenia głowy i siniaki. Rodzic twierdził, że "dziecko spadło z kanapy".

W Warszawie czteromiesięczny maluch trafił do szpitala z ciałem pokrytym krwiakami. Był brutalnie pobity. Prokuratura sprawdza, czy tylko ten jeden raz. To tylko najdrastyczniejsze przypadki, którymi zainteresowały się media. Policyjne statystyki – do których dotarła "Rz" – są niepokojące. Przybywa dzieci, które stały się ofiarami przemocy. Ból zadają im rodzice, opiekunowie czy najbliższe otoczenie.

[srodtytul]Od siniaka do kalectwa [/srodtytul]

Jeszcze w 2008 r. – jak wskazują dane Komendy Głównej Policji – na około 14 tys. pokrzywdzonych, którzy doznali "uszczerbku na zdrowiu", 2,5 tysiąca stanowiły dzieci. W ubiegłym roku było ich już ponad 3,3 tys.

Co się kryje za tymi suchymi liczbami?

– Bardzo różne obrażenia, jakie odniosły dzieci, poczynając od lekkich, a więc siniaków i zadrapań, które w miarę szybko się zagoiły, aż do poważnych, które doprowadziły do tego, że dziecko stało się kaleką i w rezultacie straciło wzrok albo słuch – mówi "Rz" Grażyna Puchalska z KGP.

Policjant z Warszawy, który wiele razy interweniował w sprawach przemocy w rodzinie: – Dzieci są bite pasem, sznurem od żelazka, uderzane po głowie, popychane i szarpane. Tak powstają obrażenia, za które później prokuratura stawia ich opiekunom zarzuty "spowodowania uszczerbku na zdrowiu".

Z policyjnej statystyki wynika również, że wciąż sporo dzieci zostaje bez opieki. Są zamykane w domach, a nawet zostawiane na ulicy. W ciągu trzech lat – od 2007 do 2009 r. – spotkało to 1742 dzieci. Tylko w ubiegłym roku – 611.

– Często formalnie ta "opieka" była sprawowana, ale rodzice czy opiekunowie byli tak nietrzeźwi, że w rzeczywistości życie i zdrowie dzieci było zagrożone – zaznacza Puchalska.

Specjaliści uważają, że mimo różnych akcji uczulających społeczeństwo na przemoc wobec najmłodszych i rosnącej liczby instytucji, które jej przeciwdziałają, problem jest poważny.

– Za każdą cyferką kryje się dramat konkretnego dziecka – mówi Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka. – Statystyki dotyczące przemocy są na niepokojąco wysokim poziomie od lat. A to wierzchołek góry lodowej.

– Przypadków maltretowania dzieci jest znacznie więcej, niż to wynika ze statystyk – twierdzi Beata Mirska-Piworowicz, prezes Stowarzyszenia "Damy radę". – Niedawno interweniowaliśmy w sprawie dzieci, które były regularnie bite i niepuszczane do szkoły do czasu, aż wygoją im się siniaki.

[srodtytul]Dlaczego bijesz, tato? [/srodtytul]

Wzrost przemocy wobec maluchów trudno wytłumaczyć. – Może więcej przypadków się odnotowuje, bo społeczeństwo częściej o nich informuje – zastanawia się Mirska-Piworowicz.

– Sąsiedzi stali się bardziej czujni, a policja szybciej reaguje – potwierdza dr Katarzyna Korpolewska, psycholog. – Z drugiej strony dopiero obecni młodzi rodzice są pierwszym pokoleniem, które dostrzega, że bicie jest złem. Starsze pokolenie rodziców nie widziało w tym nic niewłaściwego.

Pomóc dzieciom próbuje rząd. Pojawił się projekt (został odesłany do komisji), który zaostrza przepisy wobec sprawców przemocy. Pozwala m.in. szybko usuwać z domów sprawców rodzinnej przemocy. Kontrowersje budzi jednak stworzenie szybkiej możliwości odbierania dzieci przez pracowników socjalnych.

Ale przepisy nie załatwią problemu. – To zadanie dla nas wszystkich. Reagowanie, kiedy widzimy matkę szarpiącą dziecko, czujność pedagogów czy sąsiadów – podkreśla Mirosława Kątna.

Czteroletni Filip ważył tylko dziesięć kilogramów. Niedawno trafił do szpitala w Chełmnie. Był bity przez matkę i konkubenta.

Miesiąc temu w Szczecinie ojciec pobił trzymiesięcznego synka. Niemowlak miał obrażenia głowy i siniaki. Rodzic twierdził, że "dziecko spadło z kanapy".

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie