Żona byłego prezydenta USA wywołała ogromne zdumienie, gdy w popularnym talk-show w CNN otwarcie przyznała się do poglądów, których konserwatysta George W. Bush nigdy publicznie by nie poparł.
– Myślę, że ważne jest, aby aborcja była legalna – powiedziała Larry’emu Kingowi, wywołując szok w środowiskach prawicowych. – Powinniśmy rozpocząć debatę na temat małżeństw homoseksualnych. Jeśli pary chcą być razem i się kochają, powinny mieć takie same prawa jak inni – dorzuciła, po czym wyraziła nadzieję, że pewnego dnia Ameryka zaakceptuje małżeństwa gejów.
[srodtytul]Lojalność wobec męża[/srodtytul]
Homoseksualizm i aborcja to dwie z najbardziej kontrowersyjnych kwestii obyczajowych w USA. Na ich legalizację George W. Bush nigdy nie chciał się zgodzić. – Związek między kobietą i mężczyzną to najbardziej trwała ludzka instytucja, którą uznają wszystkie kultury i religie – mówił. Laura Bush pierwszy raz przyznała, że nie zgadza się z mężem. – Ale nie kłócimy się – zastrzegła od razu. – Ja rozumiem jego punkt widzenia, on rozumie mój.
Była pierwsza dama miała takie poglądy przez całą ośmioletnią prezydenturę Busha, ale nigdy ich nie zdradziła. Teraz mówi, że nikt jej o to nie pytał. – Wykazała ogromną lojalność wobec męża, nie chcąc zaszkodzić jego prezydenturze. To niezwykłe i bardzo dobrze o niej świadczy. Uważam, że dyskretne milczenie to w takiej sytuacji najlepsze rozwiązanie. W końcu na prezydenta czy premiera nie wybieramy pary małżeńskiej. Nie oczekiwałbym, by Samantha Cameron, żona nowego premiera Wielkiej Brytanii, zdradziła swoje poglądy polityczne – mówi „Rz” brytyjski komentator Alan Stevens.