Premier – biuro skarg i wniosków

Proszą o pomoc, skarżą się na urzędy, dzielą przemyśleniami o bieżących wydarzeniach

Publikacja: 22.04.2011 01:27

W ubiegłym roku do Kancelarii Premiera wpłynęło 16 841 wniosków, petycji, próśb od obywateli, z czego najwięcej skarg. Z danych z ostatnich 13 lat, do jakich dotarła „Rz", wynika, że najwięcej listów Polacy wysyłają do nowego rządu w pierwszym roku po wyborach. – Wtedy u wyborcy pojawia się największa nadzieja na spełnienie oczekiwań wobec polityka, na którego się głosowało – tłumaczy dr Marcin Stencel, psycholog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, badający psychologię wyborcy.

Dr Artur Wołek, politolog z PAN: – Nowo wybrany premier zawsze budzi największe oczekiwania. To także efekt kampanii wyborczej i danych tam obietnic.

Rekordowy pod względem skarg był rok 2008 – pierwszy rok rządów PO i Donalda Tuska. Do przyjmującego skargi Wydziału Skarg, Wniosków i Petycji Kancelarii Premiera napisało aż 25 892 obywateli. Podobnie, choć nieco mniej, było w 2002 r. – od października 2001 r. w Polsce rządził SLD z Leszekiem Millerem (24 687 listów). Cztery lata wcześniej, kiedy wybory parlamentarne wygrała AWS, premier Jerzy Buzek otrzymał ich 22 140.

Najmniej pism, skarg i próśb Polacy wysłali w 2005 r. – tylko 8769 (premier Marek Belka jednak w tym roku dwukrotnie podawał się do dymisji). Za rządów PiS do premiera Polacy napisali w sumie ok. 35 tys. pism (w 2006 r. – 17 589 i w 2007 r. – 18 084).

3880 spośród ok. 16 tys. listów, które dostał premier, to komentarze lub analizy aktualnych wydarzeń

Z analizy Kancelarii Premiera wynika, że istnieją trzy zasadnicze przyczyny, które generują największą ilość skarg, wniosków, petycji i listów w sprawach indywidualnych kierowanych do premiera. Są to: sytuacja społeczno-ekonomiczna, przekonanie o nieograniczonych możliwościach i uprawnieniach premiera i wiara w to, że może – jeśli tylko zechce – osobiście podjąć decyzję w każdej sprawie.

– To potwierdza wyniki moich badań wśród wyborców, że idealny polityk to człowiek podobny do nas, tyle że supermen – komentuje Stencel.

Najwięcej skarg, które otrzymuje premier, dotyczy działalności organów administracji publicznej (ponad 12 proc. wszystkich pism kierowanych na adres premiera) – najwięcej na samorządy i administrację centralną, głównie ministerstwa.

Duża grupa spraw, na które najczęściej skarżą się Polacy premierowi, to ubezpieczenia społeczne (w 2010 r. wpłynęło 1,3 tys. takich spraw). Skargi dotyczą głównie złej pracy lekarzy orzeczników ZUS, odmowy prawa do świadczeń emerytalno-rentowych i rent rodzinnych.

Do premiera przychodzą także listy o tzw. charakterze ogólnym. W ubiegłym roku najwięcej listów z protestami, uwagami i postulatami odnosiło się do wprowadzonych od 1 stycznia 2009 r. zmian przepisów emerytalno-rentowych. Duże kontrowersje u piszących wzbudził obecny system naliczania wysokości świadczeń emerytalnych kobietom.

Burzliwą dyskusję wywołała również zapowiadana rok temu reforma OFE. Do premiera pisali także niezadowoleni powodzianie (skargi dotyczyły m.in. odmowy przyznania im – przez ośrodki pomocy społecznej – jednorazowej zapomogi w wysokości 6 tys. zł).

Do szefa rządu często piszą też dłużnicy, oczekując wstawiennictwa w negocjacjach z bankami. Niektórzy wprost proszą o pożyczkę na spłatę kredytu.

– Mnie nie dziwią nawet te irracjonalne prośby. Wyborca chce mieć coś z polityka, na którego głosował – ocenia Stencel.

Premier otrzymuje bardzo dużo listów indywidualnych, które są komentarzem lub analizą aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych, przede wszystkim pod kątem polityki społecznej rządu.

Takich listów wpłynęło w 2010 roku blisko 3880. Rozgoryczeni skarżący utyskiwali na rosnące koszty utrzymania, bezrobocie, wytykając rządowi, że nie myśli o najbiedniejszych. Kancelaria Premiera nie jest w stanie określić, ile spraw piszących do premiera obywateli zostaje załatwionych pozytywnie. Z oceny pracowników KPRM wynika, że większość spraw z góry skazana jest na negatywne załatwienie. Dlaczego? Wynika to z przepisów prawa oraz realiów społeczno-ekonomicznych kraju.

– Premier nie załatwi mieszkania ani pracy. W Polsce pokutuje brak wiedzy o demokracji, jak funkcjonuje państwo, co może premier, za co odpowiada prezydent – ocenia dr Artur Wołek.

I przypomina, że pisanie „do władzy" jest czymś normalnym, bo „władza jest po to, by wysłuchać i pomóc". – W czasach komunizmu rząd był tak naprawdę biurem skarg i wniosków. Wtedy warto było napisać do władzy, bo była reakcja. Skargi obywateli władza PRL traktowała jako donosy, bardzo poważnie – podkreśla politolog.

W ubiegłym roku do Kancelarii Premiera wpłynęło 16 841 wniosków, petycji, próśb od obywateli, z czego najwięcej skarg. Z danych z ostatnich 13 lat, do jakich dotarła „Rz", wynika, że najwięcej listów Polacy wysyłają do nowego rządu w pierwszym roku po wyborach. – Wtedy u wyborcy pojawia się największa nadzieja na spełnienie oczekiwań wobec polityka, na którego się głosowało – tłumaczy dr Marcin Stencel, psycholog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, badający psychologię wyborcy.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie