Wtorkowe losowanie Lotto, w którym można było wygrać 50 mln zł, okazało się szczęśliwe dla dwóch osób: z Redy i Warszawy. Przeznaczona dla każdej z nich kwota wynosi 28 083 296,60 zł. To najwyższa wygrana w historii gry.
Wcześniejszy rekord – 24 636 124 zł – padł 29 kwietnia 2010 r. w Elblągu.
Przy ostatniej kumulacji kupiono 30 mln kuponów (na jednym jest od jednego do ośmiu zakładów, a na losie "na chybił trafił" nawet dziesięć). Czy ci, do których los się nie uśmiechnął, mogą się czuć rozczarowani?
– Takie osoby przeważnie nie czują się zawiedzione – uważa Leszek Mellibruda, psycholog biznesu. – W momencie wypełniania kuponu podświadomie wiedziały, że szanse na wygraną nie są duże.
Choć wygrana w lotto zdarza się rzadko, wciąż znajdują się chętni, by grać. Z badań CBOS wynika, że w 2010 r. w gry liczbowe Totalizatora Sportowego zagrało 39,4 proc. dorosłych, a w samą grę Lotto 36,9 proc. Dlaczego to robią? – Z naszych obserwacji wynika, że Polacy traktują gry liczbowe głównie jak dobrą zabawę. Chęć wygranej jest na drugim miejscu – twierdzi Piotr Gawron, rzecznik Totalizatora Sportowego.