Porwani przez rodzica

Itaka szuka uprowadzonych dzieci, większość wywieziono za granicę

Publikacja: 16.02.2012 20:43

Porwani przez rodzica

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Chęć zemsty, nieumiejętność porozumienia się, ucieczka przed przemocą - tym m.in. kierują się rodzice, którzy bez wiedzy i zgody partnera porywają dziecko. Ukrywają je w kraju lub - co zdarza się coraz częściej - wywożą za granicę. Fundacja Itaka, która zajmuje się poszukiwaniami zaginionych, alarmuje: liczba uprowadzeń rodzicielskich lawinowo rośnie.

- Rocznie dostajemy kilkadziesiąt takich zgłoszeń. Obecnie najpilniej szukamy 30 dzieci porwanych przez jedno z rodziców, z tego ok. 25 to wywiezione do innego kraju - mówi Zuzanna Ziajko, dyrektor Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Fundacji Itaka.

131 zgłoszeń


o uprowadzeniach rodzicielskich przyjęła Fundacja Itaka od listopada 2009 r.

Do fundacji, która od jesieni 2009 r. zajmuje się też szukaniem dzieci porwanych przez rodzica, wpłynęło dotąd 131 takich zgłoszeń, 79 dzieci odnaleziono.

Porwań dokonują zarówno ojcowie, jak i matki. Grzegorz Ż. z Wielkopolski, który od czterech lat szuka syna, opowiada: - Ostatni raz widziałem Tobiasza latem 2008 r., był na wakacjach u moich rodziców.

Teresa i Grzegorz Ż. pobrali się w 2000 r., trzy lata później na świat przyszedł ich syn. Niedługo potem oboje wyjechali do pracy do Anglii. - Pracowaliśmy w hotelowej kuchni, syn chodził do przedszkola. Psuć się zaczęło, gdy szefem kuchni został Turek - opowiada Grzegorz Ż. - Żona zaczęła się z nim spotykać, kupiła Koran, co dzień go czytała. W siódmą rocznicę ślubu zobaczyłem w jej telefonie wyznania od tego mężczyzny.

Zobacz na rp.pl


Informacje o osobach poszukiwanych przez Itakę

W 2007 r. nastąpił rozwód. Sąd orzekł, że chłopiec ma być przy matce, ale ojciec ma pełne prawa rodzicielskie, do spotkań z synem i do współdecydowania w ważnych dla niego sprawach. Grzegorz Ż. znalazł dla niego polską szkołę, ale była żona utrudniała mu kontakt. W grudniu 2008 r. Tobiasz zniknął. - Zawiadomił mnie dyrektor szkoły. Okazało się, że żona wyjechała z Anglii - mówi.

Dopiero kiedy w sprawę zaangażowała się Itaka, przez Interpol ustalono, że chłopiec jest z matką w Turcji. - Była żona zabrała syna w zupełnie obce środowisko - podkreśla Ż. Złożył wniosek o pozbawienie jej praw rodzicielskich, czeka na sprawę.

Takich dramatycznych historii przybywa. Rodzic traci kontakt z dzieckiem na miesiące, a nawet lata. Pomocy szuka w Itace. - Dzwoni coraz więcej ludzi z kraju i z zagranicy z prośbą o pomoc. To wzrasta lawinowo - przyznaje mec. Zofia Kołakowska, która współpracuje z Itaką.

79 dzieci


uprowadzonych przez jednego z rodziców udało się dotąd fundacji Itaka odnaleźć

Mechanizm bywa taki: rodzic po jednym ze spotkań z dzieckiem nagle z nim znika. Mimo orzeczenia sądu nie chce go oddać. Wywozi je za granicę lub ukrywa u rodziny. Techniki stosowane przez rodzica uprowadzającego latorośl są wymyślne. - Dziecko słyszy, że drugi rodzic nie żyje. Albo jest ukrywane czy zmuszane do używania nowego nazwiska - mówi dyr. Ziajko.

Zjawisko jest stosunkowo nowe, więc policja i kuratorzy często są bezradni. Bywa, że kurator np. wchodzi do domu, gdzie ukrywane jest dziecko, uprzedzając o wizycie, a na miejscu już go nie ma. Taka gra w kotka i myszkę trwa nieraz latami. - Największy problem to brak możliwości skutecznej egzekucji orzeczeń sądów cywilnych - ocenia Paulina Gluza, szefowa działu prawnego Itaki. - Policja i prokuratura powinny mieć większe możliwości działania, np. wejścia do domu i zażądania wydania dziecka.

Według prof. Piotra Kruszyńskiego, karnisty z UW, jeśli dziecko wywieziono za granicę, sprawa jest trudna. - Ale jeśli jest w kraju, a sąd nakazał wydanie go jednemu z rodziców, policja powinna skutecznie tę decyzję wykonać.

Jak poprawić działania instytucji w takich sprawach, dyskutowali wczoraj w Warszawie specjaliści na spotkaniu, które zorganizowała Itaka. Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Jacek Cichocki chce, by w policji powstał Zespół ds. Uprowadzeń i Zaginięć.

Będzie Child Alert, jest specjalny telefon

Gdy dojdzie do porwania rodzicielskiego, należy zgłosić je policji i Fundacji Itaka. Takie porwanie ma miejsce, gdy rodzic bez wiedzy i woli drugiego zabiera dziecko, ukrywa je, wywozi. Zaginięcia dzieci można zgłaszać na czynny całą dobę bezpłatny telefon Itaki 116 000. Niedługo ma też zostać wdrożony system Child Alert.

Ten działający w 11 krajach UE system alarmowy pozwala natychmiast rozpowszechnić informację o zaginięciu dziecka poprzez umieszczanie tablic na dworcach czy lotniskach oraz informacji i jego zdjęcia w TV i Internecie.

Itaka wygrała konkurs na realizację projektu, otrzymała na to z MSW 100 tysięcy złotych.

Chęć zemsty, nieumiejętność porozumienia się, ucieczka przed przemocą - tym m.in. kierują się rodzice, którzy bez wiedzy i zgody partnera porywają dziecko. Ukrywają je w kraju lub - co zdarza się coraz częściej - wywożą za granicę. Fundacja Itaka, która zajmuje się poszukiwaniami zaginionych, alarmuje: liczba uprowadzeń rodzicielskich lawinowo rośnie.

- Rocznie dostajemy kilkadziesiąt takich zgłoszeń. Obecnie najpilniej szukamy 30 dzieci porwanych przez jedno z rodziców, z tego ok. 25 to wywiezione do innego kraju - mówi Zuzanna Ziajko, dyrektor Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Fundacji Itaka.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie