Światy polityki i wyższych uczelni coraz częściej się przenikają. Wykładowcy chętniej zajmują się polityką na różnych szczeblach, a i same i uczelnie o takich nauczycieli zabiegają. - Warto mieć w swoim gronie wykładowców czynnych polityków zaangażowanych w sprawy gospodarcze. Posiadają oni nie tylko wiedzę z zakresu nauk politycznych, prawnych czy administracyjnych, ale też są praktykami, co jest nie do przecenienia - tłumaczy Katarzyna Pilitowska, rzecznik Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zajęcia z ministrem
Na tej najstarszej polskiej uczelni wykładowcami są m.in. posłowie PiS prof. Włodzimierz Bernacki czy dr hab. Krzysztof Szczerski. Ten pierwszy zajmuje się historią doktryn politycznych i prawnych, drugi - współczesnymi systemami politycznymi Unii Europejskiej. Pierwszy miał 120 godzin wykładów i 30 godz. seminarium w semestrze letnim na studiach dziennych. Teraz będzie miał 150 godzin wykładów i 60 godzin seminarium. Do tego dochodzą zajęcia na studiach zaocznych.
Z kolei dr hab. Krzysztof Szczerski miał 150 godz. wykładów i 60 godz. seminarium i tyle samo będzie miał w nowym semestrze. Dojdzie mu dodatkowo 30 godzin ćwiczeń. Wykładowcą na UJ jest też prof. Janusz Cisek, wiceminister spraw zagranicznych, który wykładał historię społeczną Europy. W semestrze letnim miał 120 godzin wykładów i 60 godzin seminarium. Od października wziął sobie jednak urlop bezpłatny.
Na tej uczelni od 40 lat zatrudniony jest też prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Wykłada on historię ustroju Polski XX wieku. W nowym semestrze podobnie jak w letnim będzie miał 60 godzin wykładów i 60 godzin seminarium.
Trudne połączenie
Także prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz jest wykładowcą uniwersyteckim. Na Wydziale Prawa i Administracji prowadzi ona w poniedziałki seminaria magisterskie z zakresu prawa bankowego. Zajęcia zaczynają się o godz. 15 i trwają do 18.